14 września w pięciu miastach - Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Katowicach i Łodzi pobiegną uczestnicy biegów Poland Business Run. Do pokonania będą niespełna 4 kilometry, które można pokonać w zespole. Najważniejszy jest jednak cel charytatywny towarzyszący biegaczom.

Bieg od 2012 roku organizuje fundacja Janka Meli "Poza horyzonty". Wpisowe wynosi 50 złotych i w całości trafi na potrzeby osób niepełnosprawnych, które dzięki uczestnikom biegu dostaną nowoczesne i profesjonalne protezy, które pozwolą im normalnie funkcjonować. Przed biegiem fundacja wskazuje konkretne osoby, które dostaną pomoc. Już teraz możecie sprawdzić, dla kogo będą zbierane pieniądze w danym mieście.

Zapisać się możecie na stronie polandbusienssrun.pl - tam też znajdziecie wszystkie potrzebne informacje.

Janek Mela: Pomóżmy komuś zdobyć nogi!

Patryk Serwański: To będzie duże wydarzenie. Pięć miast, pięć biegów. Organizacja i koordynacja tego wszystkiego nie jest prosta.

Jan Mela: To niesamowicie trudne przedsięwzięcie. Zaczynaliśmy dwa lata temu biegiem w Krakowie. Teraz mamy pięć miast i 10 tysięcy uczestników. Kolejne edycje pozwalają nam nabrać doświadczenia, ale kilka osób pracuje na cały etat tylko nad organizacją tej imprezy.

Polska jeździ na rowerach, Polska biega. Ten potencjał można wykorzystać także na akcje charytatywne.

Dokładnie. Moim zdaniem to powinno polegać właśnie na takim przemycaniu podobnych akcji. Jeśli już biegamy, to biegajmy z sensem, biegajmy dla kogoś. Dajmy komuś nogi. Komuś, kto za jakiś czas sam będzie mógł zacząć biegać. Dla miłośników biegania nie jest ważne, czy pobiegnie w takim czy innym miejscu, ale każdy z nas chce mieć poczucie sensu tego, co robi.

Przenieśliście akcenty jeśli chodzi o pomoc. Przeważnie zbieramy pieniądze dla organizacji, która dalej dystrybuuje środki. Wy pokazujecie konkretne osoby, które dzięki uczestnikom biegu dostaną pomoc.

Przez lata prowadzenia fundacji widzę, że to działa najlepiej. Ludzie są znudzeni wspieraniem inicjatyw X organizacji Y. Lubimy wspierać konkretne osoby. Najpierw mówimy - zobaczcie, ten chłopak, ta dziewczyna potrzebuje protezy, potrzebuje pomocy. Potem pokazujemy - zobaczcie, co zrobiliście, dzięki wam ta osoba chodzi. Spotkajmy się za rok i róbmy to dalej. To działa. Potem dostajemy listy od osób, którym udało się pomóc - widzimy, jak odmieniło się ich życie.

W działaniach fundacji postawiliście na jakość. Kupujecie tylko sprzęt najwyższej jakości.

Jako fundacja "Poza horyzonty" nie chcieliśmy być budką z darmowymi protezami. Chcemy wspierać ludzi, którym się czegoś chce. My pytamy ludzi, którzy się do nas zgłaszają: Po co ci proteza, jak może odmienić twoje życie, wrócisz do pracy, do swoich pasji? To jest dla nas ważne. Staramy się pomagać pod względem psychologicznym. Zdarza się, że ktoś ma dobry sprzęt, ale nie korzysta z niego, bo ma jakąś blokadę mentalną. Z tego powodu nie realizuje planów, marzeń. Nie chcemy, żeby nasze protezy stały w piwnicach. Chcemy, żeby dzięki nam ludzie spełniali marzenia i się rozwijali.

(abs)