"Małe jest piękne" - mówią reporterowi RMF FM rodzice z Knurowa w Małopolsce, którzy obronili najmniejszą szkołę podstawową w gminie Nowy Targ. Od 1 września do drugiej klasy chodzić będzie jeden uczeń. Z kolei w klasie trzeciej uczą się trzy dziewczynki.

Ta szkoła jest bardzo fajna - podkreśla ojciec 9-letniej Zuzi. Najbardziej zadowolony jest z nauczycieli i z tego, że każdemu dziecku mogą poświecić sporo uwagi. Do każdego ucznia podchodzą indywidualnie. W całej szkole uczy się 42 uczniów a na etatach jest 4 nauczycieli. Pozostali dojeżdżają z innych miejscowości.

Klasy są łączone, ale na tyle małe, że nauczyciele mają czas na zrealizowanie programu z uczniami z obu roczników. Zuzia cierpi na poważną chorobę genetyczną, ale nie ma z tym problemów, bo panie w szkole wiedzą jak z nią postępować i jak pomóc.

Ta szkoła jest taka podręczna - zachwala ojciec jednego z uczniów. Nie trzeba dzieci zrywać wcześnie rano, by dojeżdżały do innej miejscowości. Jest w centrum, więc rodzice pracujący w gospodarstwach rolnych mogą oderwać się dosłownie na chwilę od pracy i odebrać dziecko po lekcjach. Ruch samochodowy jest niewielki, więc też nie boją się o swoje pociechy, wracające ze szkoły. Na dodatek szkoła jest w dobrym stanie, ocieplona, ma nową salę gimnastyczną. Same zalety - dodaje.

Rodzice nie zgodzą się na likwidację placówki. Władze gminy miały taki plan, ale na razie z niego zrezygnowały. Do końca roku szkolnego będą pieniądze na jej utrzymanie. Rodzice martwią się co będzie w przyszłym roku, ale zapowiadają, że o "swoją" szkołę będą walczyć.