W PKP jak w Korei Północnej: mijają lata, zmieniają się przywódcy, ale dla zwykłych obywateli nie zmienia się nic. Kto wie, może to właśnie są dwa największe skanseny na świecie: komunizmu i kolejnictwa.

Chociaż muszę przyznać: odnoszę wrażenie, że w obu strukturach lepiej to już było. Nie wiem jak w Korei, ale w PKP z pewnością. Pamiętam, jak w latach 80. poprzedniego stulecia, jako młody harcerz, jechałem na stojąco z Gdyni do Zakopanego 12 godzin. Dzisiaj też pewnie bym tak pojechał, ale już… 17 godzin. Proszę, jak nam się przez tych niespełna 30 lat ojczyzna powiększyła. Wygląda na to, że odległość z Gdyni do Zakopanego wydłużyła się aż o 40 procent. To wielki sukces PKP! Zdobyć tyle nowej ziemi dla naszego państwa i to nie gdzieś na rubieżach, ale w samym centrum! Interior nam się powiększył!

Poza tym niewątpliwym sukcesem nie zmieniło się nic. Przekonałem się o tym dzisiaj rano, kiedy powitałem na dworcu w Zakopanem pociąg TLK z Gdyni. Dworzec ten sam, wagony też jakieś takie podobne, no może tylko inaczej pomalowane, no i ludzie - podobnie jak wtedy - wymięci i zrezygnowani. Kiedy wysłuchałem opowieści o brudnych i śmierdzących wagonach, o toaletach (to pominę milczeniem), o tłoku i jeździe na korytarzu (jak mówią pasażerowie: w "długim przedziale"), to… aż mi się cieplej na duszy zrobiło. Proszę, tyle się zmieniło w moim życiu, wiele wyszło (na przykład włosy), wiele przeszło (na przykład młodość), a wystarczy przejść się na dworzec kolejowy, wsiąść do pociągu jadącego przed sylwestrem z Gdyni do Zakopanego, by znowu poczuć się harcerzem w krótkich spodenkach, który w przejściu koło toalety walczy o kawałek miejsca do stania. Bo o tym, żeby usiąść, nie ma mowy. To, że wtedy jechało się 12, a teraz 17 godzin, to tylko lepiej. Dłużej człowiek może czuć się młodo!

Czy to nie jest piękne? PKP - jak eliksir młodości - powiezie nas 30 lat w przeszłość. To warte jest wszystkich pieniędzy! Możemy na tym jeszcze zbić majątek (może nawet narodowy!). Niech nikt nie waży się modernizować PKP. Ręce precz od torowisk, dworców i wagonów! Chcecie mieć szybką kolej? Proszę bardzo, ale budujcie sobie ją gdzieś z boku i od nowa. Nasze stare, cudowne PKP powinno zostać takie, jak pamiętamy je od "niepamiętnych" czasów. Jedno, co mnie w tym wszystkim pociesza, to to, że im bardziej unowocześniają te nasze poczciwe koleje, tym mniej im to wychodzi. Im więcej zmieniają, tym mniej się zmienia. Więc dalej naprzód: niech żyje nam nasz Kim Dzong PKP!