Podbeskidzie Bielsko-Biała przed rozpoczęciem ligowych rozgrywek jest stawiane w gronie faworytów do spadku. Piłkarze jednak potrafią radzić sobie z kłopotami. Zimę w Ekstraklasie spędzą na bardzo dobrym 8. miejscu, ale gdyby stworzyć tabelę z wynikami za rok 2014, to Podbeskidzie zajęłoby 4. lokatę. Trener Leszek Ojrzyński mimo kłopotów stworzył w Bielsku-Białej bardzo ciekawy zespół.

Patryk Serwański, RMF FM: Wyniki Podbeskidzia w 2014 roku wyglądają naprawdę bardzo przyzwoicie - 15 zwycięstw, 10 remisów i 10 porażek. Gdyby stworzyć tabelę z wynikami w ostatnich 12 miesiącach pańska drużyna byłaby na świetnym 4. miejscu. Wypada chyba jedynie pogratulować takiej postawy.

Leszek Ojrzyński: Powiem nieskromnie - zgadzam się z tym, ale na pewno nie jest to jedynie mój sukces, ale całego klubu - zawodników, sztabu, wszystkich ludzi z klubu. W łatwych warunkach nie pracujemy, ale bardzo się staramy. Mam nadzieję, że uda się to utrzymać na wiosnę.

Może piłkarze grają lepiej widząc ten powstający nowy stadion w Bielsku-Białej. W końcu już niedługo atmosfera na meczach będzie zupełnie inna.

To może być małym impulsem, ale zawsze trzeba grać jak najlepiej. Wiadomo, że u siebie jest się podwójnie zmotywowanym, bo na trybunach siedzi rodzina, przyjaciele. Nowy stadion na pewno jest pozytywnym bodźcem i musimy robić wszystko by go wypełnić a to nie jest prosta sprawa. W dobie internetu, telewizji czasami kibice podchodzą do sprawy dość leniwie i wolą obejrzeć mecz w kapciach - z komentarzem i powtórkami.

Co jeszcze można "wycisnąć" z Podbeskidzia. Drużynę stać na walkę o powiedzmy 5-6 miejsce w lidze?

To co zrobiliśmy teraz awansując na 8. lokatę to naprawdę wielka sprawa, za którą dziękuję chłopakom, bo dużo serca w to włożyli. my rywalizujemy z drużynami, które mają bazy treningowe, mają lepiej opłacanych piłkarzy. My mamy najniższy budżet w Ekstraklasie. Stawiamy głównie na charakter, jedność drużyny, bo to zespół wygrywa mecz a nie indywidualności, choć każda drużyna potrzebuje i tego typu piłkarzy. Ta czołowa ósemka to nasze marzenie. Na razie podchodzimy do tego spokojnie, bo najważniejsze co stanie się po 30 kolejce. Czy będzie nad kreską, czy pod. Rok temu to my byliśmy na przedostatnim miejscu. Pamiętam jak to przeżywaliśmy. Teraz z kłopotów mogą wyjść Zawisza czy Ruch. Z pewnością jeśli chcemy powalczyć o ósemkę potrzebujemy wzmocnień. Dobrze byłoby gdyby trzech wartościowych piłkarzy dołączyło do drużyny - takich, którzy od razu mogą wejść do podstawowego składu. Tracimy na pewno za dużo bramek. W ofensywie gramy naprawdę nieźle, ale w defensywie mamy za dużo słabości.

Czyli wzmocnienia głównie do obrony?

Tak myślę, choć to zależy głównie od możliwości klubu. Nie wiem, czy uda nam się sprostać wyzwaniu. Mówimy tylko o zawodnikach wolnych, bo nie wiem czy stać nas na transfery. Z pewnością jednak przydadzą się Podbeskidziu głośniejsze nazwiska bo one też przyciągnę kibiców na nowy stadion.

Robert Demjan czy Maciej Korzym wiosną będą dawać drużynie więcej?

Na pewno. Demjan przyszedł do nas nieprzygotowany. Korzym zanotował zniżkę formy związaną z kontuzją, przeszedł zabieg. Od stycznia zaczną przygotowania i na wiosnę powinni dać nam dużo więcej. Podobnie wygląda sytuacja z Sylwestrem Patejukiem, który dołączył do klubu w trakcie sezonu. Jeśli zdrowie będzie dopisywało to może wyglądać naprawdę dobrze, ale ważna jest równowaga między obroną i atakiem. Musimy to wszystko poukładać, ale z pewnością w defensywie mamy duże rezerwy i dużo do poprawienia.

A szukacie młodych piłkarzy w regionie? Takich, którzy po prostu marzą o grze w Podbeskidziu?

Druga drużyna gra w trzeciej lidze i ten rynek mamy spenetrowany. Odpowiadają za to trenerzy zespołu rezerw. Mamy też jednego skauta, który jeździ po okolicznych klubach i daje nam sygnały, ale to zbyt mało jak na klub Ekstraklasy. Są takie sytuacje, że sprawdzamy chłopaków, ale można by to robić lepiej.

Jeśli chodzi o klubowe wzmocnienia mówi pan o doświadczonych piłkarzach, a nie lepiej wypożyczyć kilku młodych z ekstraklasowej czołówki?

Wszystko zależy od możliwości i warunków stawianych przez klub czy piłkarzy. Poprzednio grali u nas wypożyczeni z Legii Jagiełło i Kurowski. Szczególnie Jagiełło dużo nam dał. Strzelił dwie bramki, miał asysty. Lepiej jednak mieć swojego zawodnika, ogrywać go i ewentualnie sprzedać z zyskiem - dla takich klubów jak Podbeskidzie to bardzo ważna sprawa. Trzeba dobrze wycelować armatę, najlepiej żebyśmy znaleźliśmy kogoś za darmo. Nie wykluczam jednak żadnej możliwości. Ważne, żeby piłkarz pasował do nas pod względem psychologicznym. Jesteśmy specyficznym klubem. Nie mamy boiska treningowego. Trenujemy w różnych miejscowościach, przemieszczamy się, nie mamy swojej szatni. Nie wszystkim to pasuje. Nowy stadion się buduje i to wiąże się z różnymi kłopotami. Trzeba być do tego przygotowanym, dobrze nastawionym do całej sytuacji, żeby wykorzystać odpowiednio czas na treningu.

Zimą będzie czas, żeby odwiedzić na przykład siatkarzy BBTS-u, obejrzeć ich mecz?

Siatkówka w Bielsku bardzo się liczy. Ja byłem jedynie na meczu dziewczyn z mistrzyniami Polski. Chciałem zobaczyć z bliska żeńską siatkówkę, zawodniczki reprezentacji, bo ogólnie jestem fanem sportu. Na chłopaków też się wybieram. Śledzę wyniki - wiem, że ciężko walczą. Wspólnie z całą drużyną byliśmy dotychczas jedynie na pojedynkach futsalistów Rekordu w rozgrywkach europejskich.