Z powodu kryzysu budżetowego związanego z tzw. klifem finansowym prezydent Barack Obama skróci swój urlop świąteczny na Hawajach i jeszcze dziś wróci do Waszyngtonu - poinformował Biały Dom. Amerykański prezydent już wcześniej sygnalizował możliwość wcześniejszego powrotu do Waszyngtonu. Powodem jest tak zwany klif fiskalny.

Klif fiskalny to ewentualność jednoczesnego zniesienia razem z nowym rokiem ulg podatkowych oraz znacznego ograniczenia wydatków federalnych. Efektem tego mogłaby być silna recesja w gospodarce USA. Biały Dom i Republikanie w Kongresie toczą zażarty spór ws. rozwiązania tej patowej sytuacji. Jeśli do końca roku nie dojdzie do porozumienia ws. redukcji deficytu budżetowego, na początku 2013 roku wszyscy Amerykanie będą płacić wyższe podatki. Wielu z nich dotkną drastyczne cięcia wszystkich wydatków rządowych. Nastąpią one automatycznie na podstawie umowy między Białym Domem a Republikanami usankcjonowanej ustawą Kongresu.

Na początku grudnia podczas odwiedzin w fabryce części samochodowych firmy Daimler Diesel Corp. w Detroit w stanie Michigan Obama tłumaczył, że zależy mu na obniżeniu deficytu, ale jak podkreślił trzeba to zrobić w zrównoważony sposób. Ludzie pracują najlepiej, kiedy każdy ma równe szanse awansu - powiedział. Mówiąc o zrównoważonych szansach na awans nawiązywał do swojej propozycji podwyżki podatków od najzamożniejszych obywateli, o dochodach powyżej 250 tysięcy dolarów rocznie. Argumentował, że powinni oni ponieść większy ciężar zmniejszania deficytu. Plan redukcji deficytu forsowany przez Biały Dom i Demokratów w Kongresie przewiduje podwyżkę wszystkich podatków o 1,6 biliona dolarów w ciągu 10 lat. Plan Republikanów zakłada podwyżkę dwa razy mniejszą.