Prokuratura przedstawiła nowe, utajnione dowody w sprawie dotyczącej uchylenia immunitetu prokurator Ewie Wrzosek. Dziś Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego zajęła się wnioskiem prokuratury, posiedzenie utajniła, a następnie wyznaczyła kolejny termin na 18 maja. Śledczy chcą, by Wrzosek odpowiedziała za namawianie do ujawnienia tajemnicy postępowania.

Za zamkniętymi drzwiami rozpoczęło się w czwartek posiedzenie Sądu Najwyższego w sprawie immunitetu prokurator Ewy Wrzosek, której śledczy chcą postawić zarzuty przekazania informacji ze śledztwa nieuprawnionym osobom. Kolejny termin posiedzenia w tej sprawie wyznaczono na 18 maja.

Ani dziennikarze, ani publiczność nie mogli obserwować sprawy.

Prok. Ewa Wrzosek po wyjściu z sali ujawniła dziennikarzom, że dowiedziała się dzisiaj o niejawnej części wniosku prokuratury o uchylenie jej immunitetu.

Co może być w tych nowych dowodach? Najpewniej - jak sądzi Ewa Wrzosek - to dane uzyskanie za pomocą systemu Pegasus.

Prokuratorka od początku twierdzi, że jej telefon został przejęty właśnie z użyciem tego kontrowersyjnego oprogramowania.

Wrzosek dodała, że będzie się domagać wglądu w nowe dokumenty, które mają być podstawą orzekania przeciwko niej.

Prokuratura regionalna czyni wiele zabiegów, aby kwestia używania i wykorzystania do kontroli operacyjnej tej broni cybernetycznej, którą jest Pegasus, nie ujrzała światła dziennego. Ja osobiście czuję się teraz jak w procesie inkwizycyjnym. Jestem oskarżona na podstawie dowodów, do których nie mam dostępu - mówiła.

Przedstawiciele Prokuratury Regionalnej ze Szczecina odmówili w sądzie komentowania tej sprawy.

Dwie prokuratorki miały przekazywać dane ze śledztwa

Ta sama prokuratura wysłała na początku grudnia ubiegłego roku wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności także innej warszawskiej prokurator - Małgorzaty M. Zarzuty, które prokuratura zamierza im przedstawić, dotyczą przekazania osobom nieuprawnionym informacji z toczącego się postępowania, niedopełniania obowiązków służbowych i - wobec prok. Wrzosek - także zaangażowania się w działalność polityczną. Obie prokurator zawieszono na pół roku, Małgorzata M. została także odwołana z funkcji zastępcy Prokuratora Rejonowego Warszawa-Żoliborz.

Według prokuratury, tłem tych zarzutów jest kampania prezydencka w 2020 roku oraz dwa wypadki warszawskich autobusów. Jak podała prokuratura, Michał Domaradzki, pełniący funkcję Dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, wykorzystując swoją znajomość z prokurator Wrzosek, miał oczekiwać, że śledcza poinformuje go o ustaleniach postępowania w sprawie wypadku.

Prokuratura ujawniła też wówczas fragmenty korespondencji elektronicznej między prokuratorkami i urzędnikiem. 

Nigdy nie pozwoliłbym sobie, żeby swoim zachowaniem przekroczyć granice prawa - zapewniał po zatrzymaniu przez CBA były szef komendy stołecznej policji.