Po czterech latach działania jako agencja przygotowująca oprawę dla wystąpień premiera Centrum Informacyjne Rządu ma pokazać nowe oblicze. Nieoficjalne doniesienia mówią o zasadniczej zmianie charakteru tej struktury - zamiast informować rząd o tym, co interesuje media, CIR ma zacząć dbać o komunikowanie się ze społeczeństwem! Może nawet rzecznik rządu będzie miał rzecznika?

Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że praca CIR zostanie przeorganizowana tak, by możliwe było szybkie przekazywanie informacji innych niż "nie wiemy, gdzie jest pan minister Graś". Nie jest wykluczone, że wiadomości będą dotyczyły działań rządu, w którego strukturze działa CIR!

Nasi informatorzy nie wykluczają też, że z czasem sprawne działanie rządowej służby prasowej pozwoli dziennikarzom nawet na uzyskiwanie połączeń z kierującym CIR-em rzecznikiem prasowym rządu Pawłem Grasiem.

Rewolucyjne zmiany przygotowywane są w tajemnicy. Ich ujawnienia można się spodziewać 23 lutego - dokładnie w 48. urodziny Pawła Grasia. Data jest nieprzypadkowa - także w urodziny, 23 lutego trzy lata wcześniej, Donald Tusk powołał Grasia na stanowisko rzecznika rządu.

Kilka dni po objęciu stanowiska Paweł Graś nazwał się "pogodną twarzą kryzysu". W tej samej rozmowie oświadczył też jednak: Przychodzi taki moment, kiedy trzeba czasem zrobić krok w tył, przyjrzeć się sobie i swoim zadaniom z lekkim dystansem, potem wrócić do formy. Patrzymy więc z lekkim dystansem na działania CIR, którym od 2009 roku kieruje Paweł Graś.

Zadaniem CIR w obecnym kształcie jest przede wszystkim działanie na rzecz i promowanie działań premiera i rządu oraz monitoring mediów i przygotowywanie wystąpień szefa rządu. Centrum Informacyjne informuje więc głównie rząd, a nie o rządzie. Reforma ma to zmienić, umożliwiając szerszy kontakt administracji z obywatelami. Jak można to zrobić?

Potężnym ułatwieniem w codziennych kontaktach rządu z obywatelami byłaby możliwość dotarcia do jego rzecznika. Można to oczywiście osiągnąć najprościej, przez nakłonienie go do odbierania telefonu albo urzędowania w gabinecie. Kilkuletnie już doświadczenie dowodzi jednak, że to niemożliwe.

To samo można więc osiągnąć przez wydelegowanie spośród 30 pracowników CIR choćby kilku, którzy mieliby do rzecznika ciągły dostęp. Nawet jeśli będą to osoby wybierane losowo, szansa kogoś z zewnątrz na dotarcie do rzecznika będzie większa niż obecnie. Gdyby zaś były to osoby wybrane na stałe - byłoby jeszcze lepiej. Zapewne byłyby nazywane "Grasiętami". Sytuacja przypominałaby wówczas otoczenie Św. Mikołaja, za którego większość pracy wykonują elfy, przy okazji selekcjonujące dzieci, które chciałyby się Świętemu wdrapać na kolana i zwierzyć ze swoich marzeń. Informacyjnych…

Ułatwieniem w kontaktach byłoby też powołanie rzecznika rządu. Paweł Graś jako jeden z najbliższych współpracowników premiera nie ma najwyraźniej czasu na częste, a czasem jakiekolwiek kontakty ze światem zewnętrznym. Ustanowienie osoby, która mogłaby je utrzymywać zamiast niego, stawiałoby wprawdzie istotne pytanie o to, po co w ogóle istnieje rzecznik rządu, zaspokajałoby jednak potrzebę uzyskiwania informacji o jego opinii i działaniach.

Gdyby rzecznikiem rzecznika miała zostać kobieta - co jest całkiem możliwe, jeśli wziąć pod uwagę gwałtowną potrzebę ocieplenia wizerunku rządu - mogłaby zostać nieoficjalnie nazwana - niezbyt może sympatycznie, acz malowniczo - "Grasicą".

Nieoficjalnie wiemy, że kierownictwo kancelarii premiera rozważa zarówno wskazanie 3-4 osób mających dostęp do rzecznika, jak i powołanie jego rzecznika. Możliwe jest wykorzystanie jednego z tych rozwiązań, jak i obu - i "Grasiąt", i "Grasicy".

Odrobina historii

Zmiana w zasadach funkcjonowania ma nastąpić w piątym roku działania Centrum Informacyjnego Rządu. Ma być kolejnym etapem jego rozwoju, prowadzącym do przejrzystego komunikowania się rządu ze społeczeństwem. A w kontaktach tych można wyróżnić kilka etapów:

- entuzjazm i otwartość po wygranych wyborach w 2007 roku; okres ten charakteryzuje się częstymi konferencjami po posiedzeniach rządu, dużym stopniem spontaniczności i swobodą uzyskiwania przez media stosunkowo prostych informacji;

- rutyna - spadek aktywności medialnej rządu połączony z pojawianiem się tematów trudnych i narastaniem kłopotów w uzyskaniu informacji w samej jego strukturze; liczba konferencji zostaje ograniczona, są za to staranniej reżyserowane;

- kłopoty - związane z wybuchem afery hazardowej usztywnienie kontaktów z mediami; towarzyszą mu coraz częściej odnotowywane oznaki zniecierpliwienia i irytacji w odpowiedzi na cisnące się na usta pytania; rzecznik rządu oddaje się do dyspozycji premiera, jego osłabiona pozycja ułatwia przejście do kolejnego etapu;

- szarpanina z kryzysami - wielomiesięczny ciąg tłumaczeń związanych z wydarzeniami, określanymi jako wpadki rządu; po katastrofie smoleńskiej następuje stopniowa korozja obrazu Polski jako "zielonej wyspy", połączona z tyleż gwałtownymi, co nieprzemyślanymi bataliami o kastrację pedofilów, likwidację "dopalaczy", wojną z kibicami; administracja rządowa, w tym CIR, coraz bardziej zamyka się przed coraz bardziej niewygodnymi pytaniami;

- do wyborów - sprawiające wrażenie rzutu na taśmę w kontaktach ze społeczeństwem zwiększenie aktywności rządu i premiera; z punktu widzenia administracji rządowej, a więc także CIR, jest to jednak okres nieróżniący się od poprzedniego - ich aktywność jest pozorna, ponieważ wystąpienia rządzących polityków organizuje sztab wyborczy;

- po wyborach - zanik i przepadek; kilkutygodniowe milczenie i nieobecność premiera, rzecznik dostępny głównie przez codzienne serdeczne powitania na Twitterze; zapowiedzi w exposé i fala protestów od lekarzy przez aptekarzy i służby mundurowe po internautów.

Trochę teorii

Centrum Informacyjne Rządu zatrudnia dziś 30 osób. Jak poinformował nas jego dyrektor, trzy z nich zajmują stanowiska sekretarskie, obsługujące zmianowo sekretarza stanu Igora Ostachowicza oraz rzecznika prasowego rządu Pawła Grasia. Wszyscy zajmują się realizacją zadań, opisanych w regulaminie organizacyjnym KPRM:

§ 22. Centrum Informacyjne Rządu realizuje zadania w zakresie:

1) obsługi informacyjnej i prasowej Prezesa Rady Ministrów, Rady Ministrów, Wiceprezesów Rady Ministrów oraz innych organów pomocniczych i opiniodawczo-doradczych Rady Ministrów, we współpracy z właściwymi komórkami organizacyjnymi ministerstw i urzędów centralnych organów administracji rządowej;

2) obsługi medialnej wizyt i kontaktów krajowych oraz międzynarodowych Prezesa Rady Ministrów, a także wizyt w Rzeczypospolitej Polskiej gości zagranicznych Prezesa Rady Ministrów;

3) realizowania kampanii informacyjnych dotyczących prac Prezesa Rady Ministrów;

4) kreowania zadań z zakresu relacji z mediami oraz opinią publiczną - public relations, mających na celu tworzenie wizerunku medialnego Prezesa Rady Ministrów oraz promocję prac Prezesa Rady Ministrów;

5) wydawania publikacji informacyjno-promocyjnych o działalności Prezesa Rady Ministrów, pracach Rady Ministrów i innych wydarzeniach związanych z działalnością Kancelarii;

6) monitoringu prasy i mediów elektronicznych, sporządzania na tej podstawie codziennych raportów oraz bieżącego informowania o wydarzeniach w kraju i na świecie;

7) prowadzenia dokumentacji fotograficznej wydarzeń związanych z działalnością Prezesa Rady Ministrów;

8) obsługi organizacyjnej i kancelaryjno-biurowej Rzecznika Prasowego Rządu;

9) merytorycznej obsługi stron internetowych Kancelarii;

10) tworzenia i udostępniania stron Biuletynu Informacji Publicznej, właściwych dla Kancelarii, oraz udzielania odpowiedzi dotyczących dostępu do informacji publicznej, w porozumieniu z właściwymi komórkami organizacyjnymi Kancelarii.

Tyle teoria. Co z praktyką? Uczciwie trzeba przyznać, że CIR - na kierowane do niego maile z zapytaniami - odpowiada. Choć nie zawsze i nie zawsze szybko…