Michał Kościuszko z powodu niewyleczonej kontuzji nie wystartuje w Rajdzie Walii. Kierowca jeżdżący w barwach RMF FM od sierpnia boryka się z urazem kręgosłupa. Jak podkreślają lekarze, będzie do gotowy do startów dopiero na przełomie roku.

Kościuszko nabawił się poważnej kontuzji - kompresyjnego złamania kręgu - w sierpniowym Rajdzie Niemiec. Mimo to kierowca LOTOS Rally Team pojechał we wrześniowym Rajdzie Polski. Wystartował w specjalistycznym gorsecie ortopedycznym. Kontuzja jednak się pogłębiła i uniemożliwiła mu kolejne starty w tym sezonie.

Moja kontuzja okazała się groźniejsza w skutkach, niż mogło się to wydawać na początku - przyznał Kościuszko. Pewnych rzeczy nie można przyspieszyć i tak właśnie jest z procesem zrastania się złamanego kręgu. Potrzebny jest czas. Teraz jazda rajdówką mogłaby się skończyć naprawdę źle. Zdecydowanie wolałbym przygotowywać się do startu w Walii, niż leczyć kontuzję. Start ze złamanym kręgiem w Rajdzie Polski był dla mnie bardzo trudną decyzją, którą musiałem podjąć sam. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że mnie tam nie będzie - dodał.

Kontuzja kręgosłupa, która pogłębiła się po tym starcie, uniemożliwia mi udział w rajdach przez najbliższe trzy miesiące. Zgodnie z diagnozą lekarzy oraz zespołu rehabilitacyjnego pełną sprawność sportową powinienem osiągnąć na przełomie roku. Pomimo dużej pracy, pełnego zaangażowania mojego i Maćka Szczepaniaka ten sezon nie układał się po mojej myśli. Jestem pewny, że w styczniu będę w stu procentach gotowy do walki - podsumował.

(MRod)