Policja z Kołobrzegu odnalazła defibrylator, ale jak się okazało - nie ten, który został skradziony z tamtejszego portu. Policjanci próbują ustalić, do kogo należy odzyskane urządzenie.

Policja z Kołobrzegu odnalazła defibrylator, ale jak się okazało - nie ten, który został skradziony z tamtejszego portu. Policjanci próbują ustalić, do kogo należy odzyskane urządzenie.
Zdj. ilustracyjne /Wojciech Pacewicz /PAP

Defibrylator znaleziono przy człowieku, który jest doskonale znany miejscowej policji i był wielokrotnie notowany. To jednak inny model, niż urządzenie skradzione z dostępnej ogólnie szafki przy ul. Morskiej. 

Policjanci zatrzymali mężczyznę, który miał przy sobie ten przedmiot. Jak dotąd nie wyjaśnił on funkcjonariuszom skąd wziął defibrylator. Mimo przeszukania jego mieszkania, portowego defibrylatora nie odnaleziono. 

Urządzenie, które może uratować życie w przypadku nagłego zatrzymania krążenia zniknęło najprawdopodobniej w niedzielę w nocy. Warte jest ok. 6 tysięcy złotych. Za wskazanie złodzieja prezydent Kołobrzegu wyznaczył nagrodę.

(ph)