Mieszkańcy Katowic, którzy nie płacą podatku od nieruchomości powinni spodziewać się, że wkrótce odezwie się do nich egzekutor długów. Urząd miasta rozpoczął nabór do 40–osobowej grupy, która ma ściągnąć od katowiczan zaległości.

Mieszkańcy Katowic nagminnie nie płacą lokalnych podatków - przede wszystkim tego od nieruchomości. Są winni miastu już około 11 milionów złotych, a urzędnicy nie nadążają z wysyłaniem ponagleń. Stąd pomysł, żeby zatrudnić  40 egzekutorów - mówi Jakub Jarząbek z katowickiego magistratu. Osoby te będą przede wszystkim pisać do mieszkańców ponaglenia i pisma z informacjami, jakie są konsekwencje nieuiszczania opłat  w terminie - dodaje.

Zatrudnianie nowych urzędników budzi kontrowersje, ale magistrat tłumaczy, że to najlepsze wyjście. Nie chcemy sprzedać długów firmie windykacyjnej, bo wiadomo, że wtedy miasto dostałoby tylko część należnych pieniędzy - mówi Jarząbek. Pracy jest sporo, bo lawinowo wzrosła liczba dokumentów stanowiących podstawę do opodatkowania nieruchomości. Stało się tak po rozpoczęciu wykupu mieszkań od spółdzielni mieszkaniowych w 2008 roku. W miejsce jednej spółdzielni mieszkaniowej, która płaciła podatek od wszystkich swoich nieruchomości wstąpiły osoby fizyczne, które wykupiły mieszkania (w przypadku współmałżonków każdy z osobna). To spowodowało, że podatek płacony dotąd przez jednego podatnika bez decyzji został rozproszony na kilkanaście tysięcy osób, którym trzeba wydać decyzje podatkowe- przeczytała reporterka RMF FM w piśmie z magistratu.

Ogłoszenie o naborze pojawiło się dziś na internetowych stronach miasta. Wymagane jest wykształcenie wyższe bez stażu pracy lub średnie z udokumentowanym 3-letnim stażem. Nowi urzędnicy będą zarabiać od 1800 do 2000 złotych brutto miesięcznie.  Będą zatrudnieni na umowy o pracę na okres dwóch lat.