Francuscy politycy stali się mistrzami nadużyć w internecie - alarmuje nadsekwańska Państwowa Komisja do spraw Informatyki i Swobód Obywatelskich. Żąda ona położenia kresu bezkarności partii politycznych, które - wykorzystując luki prawne - wprost zasypują obywateli propagandowymi e-mailami.

W specjalnym raporcie przedstawionym francuskiemu rządowi komisja alarmuje, że w ciągu kilku miesięcy liczba skarg obywateli zalewanych politycznym spamem - czyli e-mailami, na których otrzymywanie nie wyrazili oni zgody - wzrosła w astronomiczny sposób. Agitacja bowiem przeniosła się do sieci. Partie polityczne - zarówno lewicowe jak i prawicowe kupują listy adresów e-mailowych klientów wielkich firm handlowych i usługowych, a nawet wykorzystują dane personalne obywateli, które znajdują się w posiadaniu rożnego rodzaju urzędów i samorządów.

Komisja żąda narzucenia politykom takich samych ograniczeń, jakie dotyczą we Francji np. przedsiębiorstw. Obywatele będą musieli uprzednio zgadzać się na otrzymywanie agitacyjnych e-maili oraz będą mogli żądać wykreślenia ich adresów z list bezkarnych dotąd politycznych spamerów. Autorzy raportu mają nadzieje, że luki prawne w tej sferze zostaną szybko załatane, choć znajdujący się u władzy obóz socjalistycznego prezydenta Francois Hollande'a również je dotąd wykorzystywał.

Google na celowniku CNIL

Francuska Państwowa Komisja do spraw Informatyki i Swobód Obywatelskich (CNIL) ma również na swoim celowniku firmę Google, choć z nieco innych powodów. Amerykański gigant internetowy poinformował bowiem, że zniszczy zebrane niezgodnie z prawem informacje na temat francuskich obywateli. Paryscy komentatorzy zastanawiają się, czy koncern Google chce w ten sposób zatrzeć ślady swoich nielegalnych działań we Francji. To pytanie stawiają paryscy komentatorzy. Według dyrekcji amerykańskiej firmy, informacje o obywatelach Francji zebrano pomyłkowo, przez pojazdy robiące zdjęcia do internetowego serwisu Street View. Po kontrolach okazało się, że urządzenia w tych pojazdach nie tylko robiły panoramiczne fotografie, ale również przechwytywały informacje dotyczące okolicznych mieszkańców używających bezprzewodowych połączeń internetowych - m.in. adresy IP komputerów, adresy e-mailowe, pocztę elektroniczna, hasła itd. Francuska Państwowa Komisja do spraw Informatyki i Swobód Obywatelskich sprzeciwia się ich zniszczeniu, zanim nie uzyska do nich dostępu. Wcześniej chce przeprowadzić dochodzenie, by sprawdzić, jak duża była skala nadużyć. Przypomnijmy, że już w ubiegłym roku CNIL nakazała firmie Google zapłacenie za te nadużycia 100 tysięcy euro grzywny.