Francuski urząd do walki z piractwem internetowym rozpoczął kampanię medialną, aby zniechęcić do nielegalnego ściągania plików z sieci. Niezbyt przekonujące telewizyjne spoty stały się jednak od razu obiektem fali kpin ze strony internautów.

Obowiązująca od półtora roku we Francji kontrowersyjna ustawa pozwala na pozbawienie dostępu do internetu osób, które nielegalnie ściągają z sieci filmy czy muzykę. Dzisiaj francuski urząd ds. ochrony praw autorskich w sieci (Hadopi) uruchomił kampanię w mediach, aby wzmocnić "perswazyjnym" przekazem represyjne przepisy.

Nadawane w telewizji spoty mają pokazać, że nielegalne ściąganie plików uderza przede wszystkim w twórców, odbierając im źródło utrzymania. Wątkiem przewodnim kampanii jest slogan: "Twórczości jutra należy bronić dzisiaj". Autorzy zachęcają także internautów do korzystania z różnych stron www, proponujących legalne ściąganie plików w zamian za opłatę.

Utrzymane w konwencji "futurystycznej" klipy prezentują fikcyjne postaci słynnych muzyków czy filmowców z roku 2021. Każdy spot kończy ostrzeżenie, że "bez istnienia Hadopi" wspomniani twórcy nigdy nie rozwinęliby swojego talentu i w efekcie nie osiągnęliby żadnego sukcesu.

Nowa kampania wywołała już liczne wątpliwości - przede wszystkim niską jakoś w stosunku do kosztów (w sumie 3 mln euro). Na francuskich stronach internetowych natychmiast zaroiło się od parodii oficjalnych klipów. Przeciwnicy karania za nielegalne ściąganie plików, jak np. portale PC INpact czy Numerama, zachęcają na swoich stronach do "twórczego" ośmieszania tej inicjatywy.