Hawaje rozważają wprowadzenie przepisów, zgodnie z którymi papierosy byłby sprzedawane ludziom, którzy skończyli… sto lat.

Amerykańska konstytucja nie zawiera zapisu, który stwierdza, że palenie jest fundamentalnym prawem każdego Amerykanina. W 2012 r. federalny sąd apelacyjny utrzymał wyrok sądu niższej instancji przeciwko palaczowi, który zakwestionował rozporządzenie antynikotynowe w Clayton w stanie Missouri, uzasadniając, że naruszyło jego konstytucyjne prawa. Dlatego hawajski przepis może być teoretycznie wprowadzony. 

Hawaje należą do jednego z najbardziej restrykcyjnych stanów USA jeśli chodzi o sprzedaż papierosów.

W 2016 roku były pierwszym amerykańskim stanem, gdzie podniesiono granicę wieku zakupu papierosów do 21 lat. Obecny projekt zakłada podniesienie tej granicy w przyszłym roku do 30 lat, w kolejnym roku do 40, potem do 50, 60 a ostatecznie do 2024 roku granicą ma być ukończenie stu lat.

O projekcie w "Hawaii-Tribune Herald" opowiedział senator Richard Creagan, który jest lekarzem. Zasadniczo mamy grupę osób, która jest silnie uzależniona - moim zdaniem zniewolona przez zły przemysł, który stworzył niezwykle uzależniający produkt mając świadomość, że jest zabójczy - stwierdził. Mówił też, że jest pewien, że przepisy przetrwają ewentualne batalie sądowe.

Dzięki nowym regulacjom sprzedaż papierosów na Hawajach wyeliminowano by całkowicie. Przepisy nie mają dotyczyć e-papierosów, cygar ani tytoniu do żucia.