W ćwiczeniach antyterrorystycznych prowadzonych we wtorek na wrocławskim stadionie miejskim wzięło udział: 100 pozorantów i 200 funkcjonariuszy. Na arenie pracowali m.in. strażacy z grupy poszukiwawczo-ratowniczej i ratownictwa chemicznego, policyjni antyterroryści i wszystkie służby współdziałające z terenu stolicy Dolnego Śląska.

W ćwiczeniach antyterrorystycznych prowadzonych we wtorek na wrocławskim stadionie miejskim wzięło udział: 100 pozorantów i 200 funkcjonariuszy. Na arenie pracowali m.in. strażacy z grupy poszukiwawczo-ratowniczej i ratownictwa chemicznego, policyjni antyterroryści i wszystkie służby współdziałające z terenu stolicy Dolnego Śląska.
Ofiarami pozorowanego zamachu była młodzież szkolna. /Maciej Kulczyński (PAP) /PAP

Ćwiczenia rozpoczęły się o 10. Trwały ponad 2 godziny. Zgodnie ze scenariuszem, na wrocławskim stadionie miejskim odbywała się impreza masowa. Tuż po jej rozpoczęciu policja otrzymała zgłoszenie, że może dojść do ataku. W trakcie akcji wybucha ładunek. Poszkodowanych zostaje około 70. osób. Chwilę później okazuje się, że drugi z zamachowców zamknął się w loży VIP z 20. uczestnikami imprezy, a na parkingu przy stadionie pali się samochód. W jego niedalekiej odległości znajduje się pojazd przewożący kwas fluorowodorowy.

Ofiarami pozorowanego zamachu była młodzież szkolna. Uczniowie mieli zabandażowane rany, a także metalowe fragmenty "powbijane" w ciało.

APA