56-letni bezdomny podpalił się w budynku MOPS-u w Braniewie na Warmii i Mazurach. Jak dowiedział się reporter RMF FM Andrzej Piedziewicz, mężczyzna ma poparzenia drugiego i trzeciego stopnia twarzy i klatki piersiowej. Lekarze określają jego stan jako krytyczny.

Przed południem pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Braniewie zauważyli dym wydobywający się z jednej z toalet. Po otworzeniu drzwi okazało się, że w środku jest mężczyzna, który płonie. Ratownikom udało się go uratować, ale jego obrażenia są bardzo poważne. 56-letni bezdomny ma poparzone 80 proc. powierzchni ciała. Najpoważniejsze poparzenia, głównie III stopnia, lekarze stwierdzili na jego głowie i klatce piersiowej.

Bezdomny najpierw trafił do szpitala w Braniewie, później został przetransportowany do Elbląga. Lekarze z tej placówki początkowo chcieli wysłać go do specjalistycznej kliniki leczenia oparzeń, ale doszli do wniosku, że transport będzie zbyt niebezpieczny. Kluczowe dla życia mężczyzny będą najbliższe godziny. Według lekarzy, dopiero jutro rano okaże się, czy 56-latek przeżyje.

Nic nie zapowiadało tragedii

Z relacji pracowników MOPS-u wynika, że nic nie zapowiadało tragedii. Mężczyzna wchodząc do budynku zachowywał się spokojnie i nie zrobił niczego, co mogłoby wzbudzać jakiekolwiek podejrzenia. Dlatego policjanci wciąż nie są w stanie określić, czy podpalenie było celowe, czy był to nieszczęśliwy wypadek. Również oględziny miejsca nie przyniosły odpowiedzi na to pytanie. Policja będzie teraz próbowała dotrzeć do innych bezdomnych, z którymi mężczyzna utrzymywał kontakty. Być może oni pomogą wyjaśnić to, co się stało.