"Najmocniejszy 4-calowy telefon w historii" - taki napis można było zobaczyć podczas premiery nowego telefonu na konferencji firmy Apple. Nowy sprzęt od amerykańskiego giganta jest propozycją dla tych, którym nie odpowiada trend nieustannie powiększających się przekątnych ekranu nowych smartfonów. Podczas Apple Special Event, poza nowym iPhone’em, zaprezentowano także nowego iPada Pro i kolejną wersję oprogramowania - iOS 9.3.

Nowy iPhone SE został zaprezentowany w poniedziałek po godz. 18:00 polskiego czasu na konferencji Apple, która odbyła się w Town Hall Cupertino w Kalifornii. Telefon to propozycja dla tych, którzy nie chcą mieć w kieszeni 5- lub 6-calowego "fableta", którego nie zawsze da się obsłużyć jedną ręką.

Telefon z wyglądu przypomina model 5S. Nie posiada on płynnych krawędzi, tak jak to wyglądało w iPhone’ach 6 i 6S. Tak jak w "piątkach", przycisk służący do blokowania i włączania telefonu znajduje się u góry, a wejście słuchawkowe na dole.

Poważne zmiany nastąpiły jednak we wnętrzu telefonu. iPhone SE pracuje na dwurdzeniowym, 64-bitowym procesorze Apple A9 z 2GB pamięci RAM. Charakteryzuje się wydłużonym czasem pracy baterii - w porównaniu do 5S - ale firma nie zdradziła jeszcze, jaki akumulator znajdzie się w środku. Jest wyposażony w aparat iSight z matrycą o rozdzielczości 12 megapikseli, który potrafi nagrywać filmy w jakości 4K i obsługuje funkcję Live Photos.

Telefon będzie dostępny w dwóch wersjach. Pierwsza będzie wyposażona w 16GB, a druga 64GB pamięci flash - żadnej z nich nie będzie można rozszerzyć przy użyciu kart microSD.

W Stanach Zjednoczonych iPhone SE na sklepowe półki trafi 31 marca. Za nowe "jabłko" trzeba będzie zapłacić 399 dolarów. Na razie nie ma informacji ws. ceny i daty premiery telefonu w Europie.

(hk)