Schorowana 77-latka może trafić pod most. Interweniujemy dziś w sprawie pani Lucyny z Lublina. Z powodu remontu kamienicy, w której mieszkała, na rok dostała od miasta lokal zastępczy. Minęły jednak trzy lata, a prywatni właściciele budynku nawet nie rozpoczęli prac. Mimo to ratusz chce, by kobieta się wyprowadziła.

Miasto dało pani Lucynie zastępcze mieszkanie na czas niezbędnego remontu w kamienicy, gdzie wcześniej mieszkała. Użytkowania poprzedniego, ze względu na bardzo zły stan budynku, zakazał nadzór budowlany. 77-latka - zgodnie z przepisami - otrzymała lokal zastępczy na rok. W tym czasie miały zakończyć się wszystkie prace.

Jednak po trzech latach prywatni właściciele kamienicy nawet nie rozpoczęli remontu. Do poprzedniego mieszkania, w którym pani Lucyna mieszkała od lat 60., nie może więc wrócić i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle będzie to możliwe. Zwłaszcza, że kobieta została stamtąd wymeldowana.

Dziś pani Lucyna mieszka w mieszkaniu zastępczym, płaci czynsz, a Zarząd Nieruchomości Komunalnych co chwilę przypomina jej, że powinna się wyprowadzić. Nie miałam nigdy zerwania umowy z Urzędem Miasta. Mam umowę od 1961 roku. Ja nie spadłam z nieba. Żebym ja się na stare lata dowiedziała, że nie mam prawa do mieszkania? Dostałam pisma, że nie mam tytułu prawnego. Napisałam im, że nie mam zamiaru się wyprowadzić. Niech mnie wyrzucą. Sami niech przyjadą. Mnie jest już wszystko jedno - żali się pani Lucyna.

Sprawą zajął się reporter RMF FM Krzysztof Kot, który będzie interweniował w lubelskim ratuszu.

(bs)