Z Przylądka Canaveral wystartowała sonda Juno. Po trwającym 5 lat locie ma dotrzeć w lipcu 2016 r. do Jowisza. Przeprowadzi pierwsze kompleksowe badania tej największej planety w Układzie Słonecznym. Sonda krążyć będzie przez rok po orbicie przebiegającej nad biegunami planety. Ma zbliżyć się na odległość zaledwie ok. 5 tys. km od najwyższych warstw atmosfery. Ostatnim punktem misji będzie samobójcze "zanurkowanie" w atmosferę Jowisza.

Sonda ma krążyć wokół Jowisza wewnątrz zabójczych dla życia pasów radiacji otaczających tę planetę. Celem misji jest m. in. ustalenie ile wody jest w atmosferze Jowisza, co jest źródłem jego rozległego i silnego pola magnetycznego oraz czy pod jego gęstą, gorącą atmosferą znajduje się stałe jądro.

Jowisz zawiera wiele tajemnic dotyczących okresu formowania się Układu Słonecznego. Dlatego jest bardzo interesujące odbycie swego rodzaju podróży w przeszłość i zrozumienie skąd się wzięliśmy i jak powstawały planety - powiedział Scott Bolton z Southwest Research Institute w San Antonio, w Teksasie.

Zdaniem naukowców Jowisz, który znajduje się w pięciokrotnie większej odległości od Słońca niż Ziemia, był pierwszą planetą, która uformowała się po powstaniu Słońca. Jednak jak przebiegał ten proces pozostaje zagadką.

Podobnie jak Słońce, Jowisz składa się głównie z wodoru i helu z niewielkimi domieszkami innych pierwiastków, m. in. tlenu. Wodór w atmosferze planety wiąże się z tlenem w cząsteczki wody, którą mogą wykryć instrumenty na pokładzie Juno.

Jowisz ma masę większą niż wszystkie pozostałe planety Układu Słonecznego razem wzięte. Silne pole magnetyczne pozwoliło zatrzymać cała materię, która weszła w jego skład w okresie formowania. Elektroniczna aparatura sondy będzie chroniona przed silną radiacją planety przez osłonę z tytanu. Ocenia się jednak, że wystarczy ona tylko na rok i po tym okresie instrumenty naukowe sondy przestaną działać.

Na koniec misji sonda "zanurkuje" w atmosferę Jowisza, gdzie ulegnie zniszczeniu przez wzrastające ciśnienie i temperaturę.