Poziom wody w rzekach i jeziorach jest najniższy od dziesięcioleci, a rolnicy nie radzą już sobie z nawadnianiem pól. Albo prąd w miastach, albo podlewanie upraw - mówi szef obrony cywilnej kraju. Sytuacja jest dramatyczna, bo szacuje się, że tym roku produkcja rolna północnych regionów kraju zmniejszy się o połowę.

Tamtejsi rolnicy wyceniają swoje straty na 5 mld euro. Kilkanaście dni temu pojawiły się trudności w nawadnianiu pól. Dziś wody nie ma już w wielu zbiornikach.

Poziom rzeki Pad jest najniższy od kilkudziesięciu lat, podobnie jest w większości jezior na północy kraju. Wysychają też stawy i studnie. Obrona cywilna nie zgadza się jednak na nawadnianie pól, gdyż grozi to nadmiernym zużyciem energii i pozbawieniem miast prądu.

Niestety, meteorolodzy nie mają optymistycznych wiadomości: przez najbliższy tydzień wciąż będą upały, a ewentualne opady będą minimalne. Na dodatek, włoskie pola zaatakowała szarańcza.

18:10