Człowiek zaczął tworzyć sztukę zanim jeszcze na dobre stał się człowiekiem. "Udekorowana" charakterystycznym zygzakiem muszla sprzed około 500 tysięcy lat wskazuje, że taka abstrakcyjna czynność, nie służąca żadnemu praktycznemu celowi, przyszła do głowy już przedstawicielowi pierwotnego gatunku Homo erectus. Ów człowiek wyprostowany wyraźnie był też człowiekiem z wyobraźnią. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Nature".

Początki opisanego właśnie odkrycia sięgają końca XIX wieku, kiedy holenderski lekarz i geolog Eugene Dubois po raz pierwszy odkrył na indonezyjskiej Jawie stanowisko ze szczątkami naszego dalekiego przodka, którego później nazwano Homo erectus. Do Europy przewieziono stamtąd wszystko, co tylko było możliwe, prócz kości praludzi, także kości zwierząt, prymitywne narzędzia i wiele znalezionych tam muszli.

Przez sto lat muszle przez nikogo niepokojone leżały sobie w muzeum w Lejdzie. Siedem lat temu archeolog z Uniwersytetu w Lejdzie Josephine Joordens namówiła doktoranta z Australii, Stephena Munro, by się im bliżej przyjrzał. Ten sfotografował je, by po powrocie do domu zauważyć na powierzchni jednej z nich zaskakujący zygzak. Zaalarmował Joordens, która wraz ze swoim zespołem przystąpiła do dokładnych badań. Analiza osadu z muszli pokazała, że pochodzą one sprzed 430 do 540 tysięcy lat.

Wszystko wskazuje na to, że nasi dalecy przodkowie zjadali słodkowodne małże znalezione w rzece a ich muszle używali do tworzenia prostych narzędzi. Zygzakowatego wzoru na jednej z muszli nie da się wytłumaczyć inaczej, niż świadomym działaniem naszego praprzodka. "Artysta", nie wiadomo on czy ona, był praworęczny i dość silny. Do wydłubania zygzaka użył prawdopodobnie zęba rekina. Muszla była wtedy brązowa i ząb zostawił na niej wyraźny biały ślad.

Ten ślad jest cztery razy starszy, niż cokolwiek, co do tej pory uznawaliśmy za sztukę. Człowieka rozumnego - w naszym współczesnym znaczeniu - nie było na Ziemi jeszcze przez 200, 300 tysięcy lat.