6 stacji mierzących poziom napromieniowania w miejscu stacjonowania polskich wojsk oraz dodatkowe badania dla żołnierzy, którzy przebywali na Bałkanach - to nadzwyczajne działania jakie podejmie Ministerstwo Obrony w związku z tak zwanym "syndromem bałkańskim".

Minister Bronisław Komorowski uspokaja, że nic nie wskazuje na jakikolwiek związek z użyciem na Bałkanach pocisków ze zubożonym uranem a zachorowaniami na białaczkę. Jak na razie wśród polskich żołnierzy nie stwierdzono zachorowań. Minister tłumaczy, że dodatkowe środki podjęto, bo szum informacyjny spowodował, że niepokoją się sami żołnierze, jak również ich rodziny. "Jeśli nawet się odrzuca w pełni, jeśli nie związku między użyciem amunicji z rdzeniem uranowym, a zmianami zdrowotnymi żołnierzy, to warto także szukać innych przyczyn. Nieznane mogą być przyczyny ewentualnie zwiększenia zachorowalności. Trzeba również zbadać, czy w ogóle w wypadku kontyngentu polskiego zwiększyła się zachorowalność." Polscy specjaliści przekonują, że użycie pocisków ze zubożonym uranem nie powinno wpłynąć na zdrowie żołnierzy. I jak wskazują dotychczasowe raporty nie wpłynęło. Wśród 150 tysięcy żołnierzy, którzy przebywali w Kosowie zmarło 17, co nie odbiega od średniej europejskiej.

Foto RMF FM

16:20