Kolejne noblowskie kontrowersje. Tym, razem nie dotyczą pokojowej nagrody Nobla, ale wyróżnienia w dziedzinie fizyki. Komu nie podoba się przyznanie nagrody za badania nad grafenem? Jak nietrudno się domyślić, fizykowi, który nagrody nie dostał. Ale tłumaczenie sprawy samą zazdrością byłoby uproszczeniem.

Jak pamiętamy, nagrodę za badania nad pojedynczą warstwą atomów węgla, zwaną grafenem przyznano dwóm fizykom pochodzenia rosyjskiego Andre Geimowi and Konstantinowi Novoselovowi, pracującym na Uniwersytecie w Manchesterze.

Komitet Noblowski w Sztokholmie dostał w związku z tym wczoraj list od Walta de Heera z Georgia Institute of Technology w Atlancie, który twierdzi, że w oficjalnych dokumentach opublikowanych jako uzasadnienie nagrody, popełniono błędy. Jak donosi tygodnik "Nature", komitet już częściowo się do nich przyznał i zamieścił poprawkę.

Pozostaje jednak pytanie, czy na podstawie tych błędnych informacji nie podjęto samej decyzji o przyznaniu Nobla z fizyki. Chodzi między innymi o to, że w przywoływanych badaniach z 2004 roku, Geim i Novoselov wcale nie badali jeszcze pojedynczej warstwy atomów węgla. Badania samego grafenu opublikowali później. Może więc inni, zajmujący się tym tematem byli szybsi? Jako osobę zasługującą na wyróżnienie wymienia się między innymi Philipa Kima z Columbia University w Nowym Jorku.

Walt de Heer to także nie byle kto, jest autorem wczesnych badań własności elektrycznych grafenu i ma kilka patentów, dotyczących wykorzystania tego materiału w elektronice. Uważa, że nagrodę dla Geima i Novosielova przyznano za szybko i Komitet Noblowski nie wziął pod uwagę wszystkich okoliczności.

Sam Andre Geim przyznaje, że Kim wniósł znaczący wkład do badań nad grafenem i chętnie widziałby go na liście wyróżnionych nagrodą Nobla. Co do de Heera Geim twierdzi, że jego list jest próbą podniesienia znaczenia własnych badań.