Wszyscy znamy "Brzmienie ciszy", popularną piosenkę duetu Simon i Garfunkel, choćby z filmu "Absolwent". Od dziś ten tytuł możemy już przestać traktować jako przenośnię, okazuje się bowiem, ze człowiek ma specjalny układ neuronów, który pozwala nam "usłyszeć ciszę". Co więcej, jest nam on potrzebny dla poprawnego odbierania otaczających nas dźwięków i - na przykład - rozumienia, co się do nas mówi...

Naukowcy z Uniwersytetu Oregonu odkryli niezależny układ neuronów w obrębie kory słuchowej mózgu, którego zadaniem jest wyłączenie w odpowiedniej chwili mechanizmu obróbki dźwięku. Jak donosi czasopismo "Neuron" oznacza to unieważnienie dotychczasowej teorii, przewidującej, że pojawienie się i zniknięcie dźwięku sygnalizuje nam ten sam zespół komórek nerwowych.

Badania na szczurach pokazały, że odpowiedź na koniec jednego dźwięku nie zakłóca odpowiedzi na początek innego, dwa procesy są więc niezależne. Zdaniem naukowców, fakt, że oba układy reagują na nieco inne częstotliwości i amplitudy dźwięku, umożliwia nam na przykład rozróżnianie sylab i rozumienie rozmowy prowadzonej w głośnym, zatłoczonym pomieszczeniu. To odkrycie może teraz bardzo pomóc przy konstrukcji nowych, lepszych aparatów słuchowych. Ja tylko się zastanawiam, dlaczego tak późno to odkryto, przecież każdy z nas w dzieciństwie do perfekcji opanował wyłączanie słuchu, gdy tylko rodzice chcieli, żeby na przykład... wyrzucić śmieci.