Tuż po godz. 14:00 z bazy testowej położonej nieopodal Brownsville w amerykańskim Teksasie wystartował Starship - dwustopniowa rakieta nośna opracowana przez SpaceX. Start się udał, ale nie wszystko poszło po myśli Elona Muska. Po kilku minutach pojazd eksplodował - informuje agencja Reutera.

Za nami druga próba startu dwustopniowej rakiety nośnej Starship - najpotężniejszej rakiety w historii.

Przedsiębiorstwo SpaceX podkreśla, że testy są po to, by uczyć się na błędach. I tym razem, w porównaniu z pierwszym testem, udało się bardzo dużo.

Po pierwsze, zadziałał wodny system ochrony platformy startowej, po drugie - zadziałały wszystkie 33 silniki Raptor pierwszego stopnia rakiety, po trzecie - doszło do rozdzielenia pierwszego i drugiego stopnia, co w kwietniu - podczas pierwszej próby - się nie udało.

Po czwarte i najważniejsze - rakieta Starship, która kiedyś ma zabrać ludzi na Księżyc, a potem na Marsa, po raz pierwszy sięgnęła kosmosu.

Nie wszystko jednak poszło po myśli Elona Muska, szefa firmy SpaceX. Chwilę po rozłączeniu wybuchł pierwszy stopień, który - według pierwotnych założeń - miał zostać w kontrolowany sposób sprowadzony do morza.

Po osiągnięciu rekordowej przez statek kosmiczny wysokości, kontrola lotów straciła z nim kontakt. Według BBC, górny człon pojazdu eksplodował po odłączeniu od pierwszego stopnia rakiety na wysokości 90 km nad powierzchnię ziemi.

Postęp między pierwszą a drugą próbą pojazdu SpaceX był jednak ogromny. Czekamy na kolejny krok.

To już druga próba startu rakiety

To druga próba startu pojazdu dwustopniowej rakiety nośnej Starship. Pierwsza - przeprowadzona w kwietniu - powiodła się tylko częściowo.

Jak informuje Grzegorz Jasiński z redakcji naukowej RMF FM, poprzednim razem zawiódł ażurowy pierścień łączący pojazd Starship z pierwszym stopniem rakiety Super Heavy, zmuszając kontrolę lotu do detonacji rakiety. Teraz połączenie zostało przebudowane.

Trzeba podkreślić, że problemy nie są tu zaskoczeniem, bowiem rakieta firmy SpaceX, inaczej niż to było w przypadku ich wcześniejszych konstrukcji, miała odpalić silniki Starship zanim jeszcze dojdzie do rozłączenia.

Bardzo istotne zmiany wprowadzono też na samej platformie startowej. Poprzednio potężna moc silników Raptor doprowadziła do poważnych zniszczeń.

Tę część przeprojektowano, odbudowano i co istotne - dodano wodny system, który miał chronić zarówno samą instalację, jak i otoczenie.

Opracowanie: