Ślad katastrofy kosmicznej sprzed 65 mln lat odkrył na terenie Polski zespół badaczy z Instytutu Paleobiologii PAN i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej pod kierunkiem prof. Grzegorza Rackiego. Zespół znalazł ów ślad w niewielkim, opuszczonym kamieniołomie w Lechówce koło Chełma.

Po raz pierwszy spektakularną wizję kolizji Ziemi z planetoidą (tzw. impakt) przedstawił 30 lat temu zespół badaczy pod kierunkiem fizyka-noblisty Luisa Alvareza i jego syna, geologa Waltera Alvareza. Wysuwali oni tezę, że to katastroficzne uderzenie gigantycznego (o średnicy 10 km) bolidu w naszą planetę nastąpiło około 65 milionów lat temu i spowodowało kataklizm, w wyniku którego mogło dojść do ogólnoświatowego kryzysu ekologicznego na lądach i w morzach oraz do zagłady większości gatunków, w tym panujących na ówczesnych lądach wielkich gadów - dinozaurów.

Punktem wyjścia do tego scenariusza było odkrycie niezwykle wysokiej koncentracji irydu w skałach pogranicza kredy i paleogenu we włoskiej miejscowości Gubbio w Apeninach Umbryjskich, ale też w Danii i na Nowej Zelandii. Pierwiastek ten jest wyjątkowo rzadki w skorupie ziemskiej (rzędu kilkudziesięciu części na miliard), za to w meteorytach jest go tysiące razy więcej. 10 lat później teoria uderzenia bolidu w Ziemię znalazła poparcie w faktach - na Półwyspie Jukatan, w skałach pochodzących z tamtego okresu, odkryto wielki krater uderzeniowy, którego średnica wynosiła 180 km.

Do tej pory Polska nie brała udziału w poszukiwaniach kolejnych dowodów apokaliptycznego zderzenia sprzed milionów lat. Na terenie naszego kraju jedyne reprezentatywne wystąpienia skał pogranicza kredy i paleogenu znajdują się bowiem w okolicach Kazimierza nad Wisłą, gdzie - z powodu rozmycia kluczowych osadów w spłycającym się morzu - nie znaleziono dowodów katastrofy kosmicznej.

Zespół badaczy z Instytutu Paleobiologii PAN oraz z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej znalazł jednak ów ślad w niewielkim,opuszczonym kamieniołomie w Lechówce koło Chełma. Eksploatowano tu niegdyś surowiec chemiczny do produkcji prochu strzelniczego (tzw. opokę odwapnioną).

Koncentracje irydu w Lechówce są co najmniej 400 razy wyższe od średniej zawartości tego pierwiastka w skorupie ziemskiej. Co najmniej, bo tutejsze osady zostały silnie zmienione (odwapnione) przez wody krążące w węglanowym masywie skalnym, w trakcie ich późniejszej historii geologicznej. Decydujące znaczenie mógł mieć okres kilku milionów lat na początku ery kenozoicznej (przełom paleocenu i eocenu), gdy na obszarze tym panował wilgotny tropikalny klimat. To wówczas zawartości +kosmicznych+ pierwiastków mogły być istotnie modyfikowane w wyniku ich wtórnej migracji - zauważają przedstawiciele Instytutu Paleobiologii PAN.

Jednak nie tylko wysokie stężenie irydu zaskoczyło polskich naukowców. Okazało się, że w pewnych warunkach pierwiastek ten mógł się przemieszczać i ponownie koncentrować w poziomach zupełnie niezwiązanych z katastrofą i wielkim wymieraniem. Największa anomalia wystąpiła bowiem w skałach kredy, czyli 10 cm poniżej poziomu pierwotnego osadzenia się pyłu poimpaktowego.