Planetoida Ryugu ma kolejnego lokatora. Dziś nad ranem polskiego czasu na powierzchni kosmicznej skały, odległej od Ziemi o około 300 milionów kilometrów, wylądował francusko-niemiecki próbnik MASCOT, zrzucony przez japońską sondę Hayabusa2. Sonda upuściła próbnik o 3:58 polskiego czasu z wysokości około 51 metrów. Po 20 minutach MASCOT osiadł na powierzchni. Dołączył w ten sposób do dwóch minirobotów systemu MINERVA-II, które wylądowały na Ryugu 10 dni wcześniej.

MASCOT (Mobile Asteroid Surface Scout) ma kształt pudełka, masę 10 kilogramów i szereg zainstalowanych na pokładzie instrumentów naukowych. Może mierzyć temperaturę i pole magnetyczne, przyglądać się minerałom na powierzchni z pomocą mikroskopu, wykonywać zdjęcia w różnych zakresach długości fal światła. 

Inaczej niż roboty systemu MINERVA-II, MASCOT nie będzie na powierzchni podskakiwał, może przewracać się na bok i wykonać co najwyżej jeden skok. Jego misja będzie też zdecydowanie krótsza, o ile miniroboty mają pracować przez kilka miesięcy, próbnikowi MASCOT wystarczy energii na zaledwie 16 godzin. Zanim jednak - jeszcze dziś - opadnie z sił, ma przesłać na sondę Hayabusa 2 tak wiele danych, jak tylko się da. 

W późniejszym etapie misji Hayabusa 2 wystrzeli w kierunku Ryugu dwukilogramowy, miedziany pocisk, który ma wyrzucić w przestrzeń nieco materiału planetoidy i wytworzyć na jej powierzchni mały krater. Sonda zbierze nieco tego materiału z pomocą specjalnego ramienia i przyniesie go na Ziemię.

Badania materii, która była pod powierzchnią i nie podlegała przez tysiąclecia wpływom wiatru słonecznego i promieniowania kosmicznego, ma pomóc odpowiedzieć na niektóre pytania dotyczące możliwości przenoszenia przez planetoidy cząsteczek, które miały dla powstania życia na Ziemi kluczowe znaczenie. Misja próbnika MASCOT ma między innymi pomóc w wytypowaniu miejsca, w którym warto byłoby ten krater zrobić.  


(mpw)