Piłkarze, którzy często grają głową, narażają się na uszkodzenia mózgu. Takie niepokojące wyniki przynoszą badania, wykonane przez neurologów z Nowego Jorku. Jak poinformowano podczas dorocznego zjazdu Radiological Society of North America (RSNA), częste uderzanie piłki głową może prowadzić do zauważalnych zmian tkanki nerwowej.

Naukowcy z Albert Einstein College of Medicine Uniwersytetu Yeshiva w Nowym Jorku nie twierdzą, że jednorazowe uderzenie piłki może przynieść opłakane skutki, zauważają jednak, że częste "główki" w trakcie meczów, czy na treningu mogą prowadzić nawet do objawów wstrząśnienia mózgu.

W badaniach uczestniczyło 32 ochotników, którzy od dzieciństwa amatorsko, ale regularnie grali w piłkę nożną. W ankietach opisywali swój styl gry i to, jak często grali głową. Na tej podstawie oceniano, ile razy w ciągu roku piłka lżej lub silniej uderzała w ich głowę.

Piłkarzy amatorów poddano badaniom mózgu przy pomocy zaawansowanej metody rezonansu magnetycznego, tak zwanego obrazowania tensora dyfuzji. Metoda ta pozwala ocenić stabilność połączeń nerwowych poprzez analizę przepływu cząsteczek wody. W zdrowym mózgu przepływ ten jest dobrze określony, jego zaburzenie może być oznaką ewentualnych uszkodzeń.

Badania wykazały, że mózg graczy, którzy bardzo często grają głową zdradza objawy takich uszkodzeń. Jak się okazuje pojawiają się one u piłkarzy, którzy rocznie wykonują co najmniej 1000 do 1500 "główek". Zmiany obejmują głównie płat czołowy mózgu i rejon skroniowo-potyliczny. To tam znajdują się między innymi ośrodki odpowiedzialne za pamięć, uwagę i podejmowanie decyzji.

Piłka nożna to najpopularniejszy sport na świecie. Zdaniem neurologów z Nowego Jorku, nie można bagatelizować skutków, które może przynieść im zbyt częsty kontakt głowy z piłką. Towarzyszące nam czasem wrażenie, że ten sport może "przewrócić w głowie", ma też - jak się okazuje - całkowicie medyczne podstawy.