Naukowcy z Uniwersytetu w Perth w Australii, jako pierwsi na świecie wyizolowali DNA ze skorup jaj wymarłych ptaków. Na razie jednak fragmenty DNA, które udało się odzyskać, są za małe, by myśleć o wskrzeszeniu gatunku. Naukowcy podkreślają zresztą, że nie to jest celem ich badań.

Jak pisze czasopismo "Proceedings of the Royal Society B.", badacze chcą przede wszystkim pokazać, że błonka po wewnętrznej stronie skorupy jaj sprzed kilkunastu tysięcy lat może być źródłem cennego materiału badawczego, a odzyskane z niej DNA przyniesie istotne informacje na temat tych największych ptaków, jakie kiedykolwiek chodziły po Ziemi. Skorupy jaj są strosunkowo łatwo dostępne, można je znaleźć między innymi w pobliżu dawnych siedzib ludzkich.

Pobrane z nich DNA jest często mało zanieczyszczone, bowiem bakterie rozwijają się w nich słabiej, niż na przykład w kościach.

Metody współczesnej kryminalistyki, wykorzystywane właśnie do badań materiału genetycznego pobranego z kości, okazały się tym razem bardzo skutecznym narzędziem do badań skorup jaj nawet sprzed 19 tysięcy lat. Udało się z nich wyizolować fragmenty DNA ptaka moa (Dinornis), który wyginął na Nowej Zelandii pod koniec XVIII wieku, czy mamutaka (Aepyornis), który żył na Madagaskarze przed rokiem 1700. Te giganty, dorastające ponad trzech metrów, od stuleci są już tylko legendą. Ogłoszone właśnie odkrycie to co najmniej wstęp do lepszego poznania tej legendy, a z czasem ambicje naukowców zapewne jeszcze wzrosną.