NASA wykryła wyciek wodoru ze zbiornika z paliwem wahadłowca Discovery. Start wahadłowca został opóźniony o najmniej 48 godzin. Wcześniej odkładano go ze względu na złą pogodę. Ma to być 39. i ostatnia misja Discovery.

Wahadłowiec z sześcioosobową załogą na pokładzie ma dostarczyć na stację m.in. części zamienne i prototyp przypominającego człowieka robota, nazwanego Robonaut 2, który ma pomagać załodze w pracach przy obsłudze i konserwacji urządzeń stacji.

Pozostałe dwa wahadłowce wykonają jeszcze jeden lub dwa loty przed ostatecznym wycofaniem całej floty z eksploatacji, co ma nastąpić w roku 2011.

Agencja NASA ma przyspieszyć prace nad pojazdem kosmicznym, który będzie mógł odbywać loty załogowe w dalsze rejony przestrzeni kosmicznej.

Ten start cieszy się ogromnym zainteresowaniem bo to ostatnia operacja tego najbardziej popularnego promu - potem trafi na złom. Ludzie śpią na dachach samochodów, trawnikach i parkingach. Za dobre miejsce na prywatnej posesji skąd widać start trzeba zapłacić nawet 100 dolarów. Hotele wypełnione są do ostatniego miejsca. Miłośnicy NASA każdego dnia przedłużają rezerwacje. Kilka razy start odkładano z powodu problemów technicznych. Wczoraj plany pokrzyżowała pogoda. Ale ludzie niemal z całego świata czekają by zobaczyć początek ostatniej misji promu Discovery.

Tak było podczas poprzedniego startu tego wahadłowca. Prom mimo, że identyczny jak inne jest chyba najbardziej znany. W przyszłym roku erę misji wahadłowców zakończy prom Endeavour. Na razie NASA nie ma nowego statku.