Oddział ortopedii szpitala klinicznego w Lublinie zamknięty. Powód? Wyczerpane limity. Aby oddział mógł funkcjonować, do końca roku potrzebne są 4 mln złotych. Podobne problemy ma także białostocki szpital.

Narodowy Fundusz Zdrowia nie da placówce w Lublinie ani grosza. Już teraz za ponadlimitowe usługi za ostatnie 5 lat jest mu winien ponad 70 mln złotych. Nie ma środków, by kupować protezy; nie ma pieniędzy, by leczyć chorych - mówi dyrektor szpitala Wiesław Przyszlak.

Wygospodarujemy jeszcze środki, by dokończyć leczenie tych pacjentów, którzy są u nas, pozostali będą musieli zgłaszać się do innego szpitala – dodaje. Na izbie przyjęć będą załatwiane nagłe przypadki; po opatrzeniu pacjent zostanie odesłany do domu albo do innej placówki na dalsze leczenie.

Niestety z podobnymi problemami borykają się także inne placówki. I tak np. oddział okulistyki szpitala klinicznego w Białymstoku - najnowocześniejszego ośrodka na Podlasiu - ograniczył przyjmowanie pacjentów.

Planowane operacje i zabiegi przekładane są na przyszły rok, bo placówka wyczerpał tegoroczny limit na świadczenie usług medycznych. W efekcie szpitalne oddziały świecą pustkami. Posłuchaj relacji reportera RMF Piotra Sadzińskiego: