Około 50 osób zginęło w eksplozji na stacji benzynowej w dotkniętym wybuchem wulkanu mieście Goma na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga. Do wybuchu doszło, gdy mieszkańcy Gomy grabili beczki z benzyną.

Miasto zostało zniszczone po czwartkowym wybuchu pobliskiego wulkanu Nyiragongo. W sobotę lawa zalała śródmieście Gomy i tamtejsze lotnisko. Wskutek paniki i spływania potoków lawy - według ocen ONZ - w mieście zginęło wtedy 45 osób. Z półmilionowego miasta uciekło prawie 300 000 osób. Część z nich, mimo ostrzeżeń władz zaczyna wracać do swych domów. ONZ i rząd sąsiedniej Ruandy apelują jednak do mieszkańców miasta, by szukali schronienia w budowanych specjalnie obozach. Chodzi o uniknięcie epidemii cholery. Cały czas istnieje również duże zagrożenie, że wulkan wybuchnie po raz kolejny. W rejonie Gomy, położonym na kongijsko-ruandyjskim pograniczu, nad brzegami jeziora Kivu znajduje się osiem potężnych wulkanów, z których dwa są wciąż czynne - Nyiragongo i Nyamulagira. Ostatnia erupcja Nyiragongo miała miejsce w styczniu 1997 roku.

rys. RMF

12:15