Osiedlowe alejki, trawniki i piaskownice - to miejsca, gdzie nasze dzieci są najbardziej narażone na zarażanie chorobami odzwierzęcymi: między innymi toxocarozą, czyli popularnymi glistami. Specjaliści przestrzegają, aby nie lekceważyć problemu. Na toxocarozę choruje od 3 do 8 procent dzieci.

Trudne w toxocarozie jest to, że często całymi latami nie wiadomo, że dziecko jest chore. Profesor Hanna Mizraelska ostrzega – najczęściej larwa toxocara atakuje wątrobę, nerki, płuca i serce. Najgorsza jednak jest postać oczna choroby. Larwa lokuje się na siatkówce oka powodując trwałą utratę ostrości widzenia. W skrajnych przypadkach powoduje tak dalekie zmiany, że istnieje konieczność usunięcia gałki ocznej. Najczęściej dzieci chorują na toxocarozę na południu Polski – dokładnie w Krakowie. Aby zyskać pewność czy wszystko jest w porządku wystarczy badanie krwi. To doraźny środek. Przede wszystkim jednak należy mądrze zajmować naszymi czworonogami. Regularnie trzeba je odrobaczać i choć to niezbyt przyjemne po prostu po nich sprzątać.

Jakie prawa mają właściciele psów w dużych miastach? Tu można mówić tylko o zakazach i nakazach. Psa trzeba wyprowadzać na smyczy, w kagańcu i trzeba po nim sprzątać. Kary są sporadyczne – twierdzi komendant częstochowskich strażników. W blokowiskach przede wszystkim nie ma gdzie wyprowadzać psa. Trudno znaleźć osobę, która poważnie traktuje również sprzątanie po psie. Zdecydowana większość właścicieli psów nie sprząta po swoich czworonogach. Większość częstochowskich właścicieli psów pytana o to czy płaci podatek za swojego psa odpowiada podobnie jak w przypadku sprzątania: inni tego nie robią, więc dlaczego ja mam to robić? Roczny podatek za psa to w Częstochowie 35 złotych. Płaci co 10 osoba. Wpływy to około 70 tysięcy złotych. Na schronisko i akcję znakowania psów trzeba ponad pół miliona złotych.

foto Archiwum RMF

02:05