Na lubelskich kasztanowcach wkrótce pojawią się feromonowe pułapki na szrotówka kasztanowcowiaczka, siejącego od kilku lat spustoszenie wśród tych drzew. Owad przywędrował do Polski z Bałkanów i nie ma u nas naturalnego wroga. Mnoży się więc nieskrępowanie, spędzając sen z powiek dendrologom i entomologom, nie wspominając o... maturzystach.

Nie od dziś znane jest działanie kobiecych feromonów na mężczyzn. Według niektórych ekspertów mają one większy wpływ niż markowe perfumy. A że szrotówek też jest wrażliwy na żeńskie wdzięki i przy okazji zbliża się okres godowy, stąd pomysł na fermonową pułapkę. Przyciągany zapachem samicy owad będzie wlatywał do pułapki, ale nie będzie mógł się z niej już wydostać.

Feromony trzeba sprowadzać ze Słowacji, ponieważ polskim naukowcom nie udało się ich jeszcze wyodrębnić. Czy ta metoda okaże się skuteczna – bedzie wiadomo już niedługo.

Jak widać powiedzenie: „My rządzimy światem, a nami kobiety”, w przypadku szrotówka kasztanowcowiaczka nabrało nowego, dramatycznego znaczenia...

Foto: Archiwum RMF

12:15