Meteorolodzy zapowiadają, że czekają nas śnieżne i mroźne dni. Wszystko to wynik działania głębokiego niżu z północnego zachodu, po jego przejściu spodziewamy się kolejnego, który spowoduje atak zimny.

Co jeszcze czeka nas na święta, Krzysztofa Janię dyżurnego synoptyka Małopolski pytał reporter RMF - Witold Odrobina: "Opady śniegu wystąpią dzisiejszej nocy i jutro w ciągu dnia. Mogą być miejscami intensywne. W poniedziałek opadów powinno być mniej, a może przejściowo nawet zanikną. Będzie za to dość mroźno. Z kolei w święta spodziewamy się następnej fali opadów i powolnego, stopniowego ocieplenia. Niemniej jednak cały czas temperatury będą poniżej zera. Sypać będzie przede wszystkim w rejonach górskich. W takich sytuacjach tam te opady są zazwyczaj silniejsze intensywniejsze i grubość pokrywy śnieżnej może przybyć o kilka centymetrów. Wiatr w niedzielę i poniedziałek osłabnie, niemniej jednak od świat nadal może się dawać we znaki".

Około dwóch tysięcy gospodarstw nie miało w rano prądu po nocnych opadach śniegu i silnym wietrze w województwie podlaskim. Energetycy nie wiedzą, ile czasu może potrwać usuwanie niektórych awarii, dojazd do niektórych miejsc utrudnia śnieg. Drogi krajowe na Podlasiu są śliskie, ale przejezdne, także te trasy które prowadzą do przejść granicznych z Litwą i Białorusią. Dużo gorzej jest na drogach lokalnych. W nocy w niektórych miejscach kierowcy po kilka godzin czekali na uwolnienie ich z zasp śnieżnych.

foto Archiwum RMF

15:25