Kłopoty z aurą mają nasi południowi sąsiedzi. Meteorologowie ostrzegają przed grożącymi Czechom powodziami. Temperatury podniosły się tam powyżej zera. Padający deszcz dodatkowo przyspiesza topnienie śniegu – to z kolei powoduje wzbieranie rzek, zwłaszcza w regionach sąsiadujących z Polską.

W regionie Karlowych Warów na zachodzie Czech przy granicy z Niemcami w ciągu ostatnich dwóch dni poziom wody w rzekach podniósł się bardzo gwałtownie. Oczekuje się, że w najbliższych godzinach ogłoszony zostanie na rzece Tepla stan zagrożenia powodziowego. W okolicach Czeskiej Lipy na północy Czech na kilku mniejszych rzekach ogłoszony został już nawet drugi stopień zagrożenia powodziowego. W sąsiadujących z Polską powiatach Semily i Liberec, gdzie przed południem na drogach utrzymywała się warstwa lodu, ciągle występują bardzo trudne warunki jazdy. Odwilż spowodowała, że pokryte wcześniej warstwą ubitego śniegu drogi, zwłaszcza w wyższych partiach zamieniły się w koryta wypełnione śniegową breją.

Meteorologowie obawiają się, że w ciągu najbliższych godzin sytuacja pogorszy się. Z gór spłynie woda, która z powodu śniegowych barier wokół dróg pozostanie na jezdni. Jak podała czeska telewizja publiczna najgorsza sytuacja panuje w Karkonoszach i w Jesenikach. W powiecie Szumperk policja i drogowcy zaapelowali do kierowców, aby na drogi nie wyjeżdżali w ogóle. W Górach Orlickich, przy granicy Polską, zwłaszcza w okolicach miejscowości Desztna i Skuhrov, drogi pokrywa 20-centymetrowa warstwa wody. Niektóre odcinki są zamknięte dla ruchu; wyznaczono objazdy. Podobna sytuacja panuje w okolicach Bruntalu i Opavy. Główne trasy komunikacyjne prowadzące z Polski przez Czechy na południe i zachód Europy są przejezdne. Kierowcy muszą liczyć się z mgłami, a na mniej uczęszczanych odcinkach dróg także z resztkami lodu.

00:00