Saturn - jedyny w łódzkiem aparat do naświetlań chorych na nowotwory znów się psuje. W listopadzie ministerstwo zdrowia obiecało, że na początku tego roku, na konto Regionalnego Ośrodka Onkologicznego wpłynie 5 milionów złotych na nowy aparat. Do tej pory jednak ośrodek nie dostał ani złotówki na ten cel.

Chociaż maszyna powinna być wymieniona po kilku latach eksploatacji, pracuje już 12 rok. Dramatyzmu całej sprawie dodaje fakt, że z aparatu korzystają najciężej chorzy - codziennie około 50 osób.

Tymczasem od kilku miesięcy Saturn wciąż się psuje i wciąż jest serwisowany. To oczywiście kosztuje. Chodzi o pieniądze, ale też o koszty, jakie ponoszą pacjenci. Każde naświetlanie to dla nich krok w stronę zdrowia.

Jeśli Saturn nie działa, szpital mobilizuje siły i przyjmuje pacjentów na inne, słabiej działające aparaty. Dzieje się to w tej chwili praktycznie na trzy zmiany i wszyscy pracownicy, którzy pracują na tych urządzeniach patrzą na nie z niepokojem co się będzie działo - powiedział szef szpitala im. Kopernika.

Stan innych aparatów jak mówi szef szpitala, także pozostawia wiele do życzenia. Rzecznik ministerstwa zdrowia Renata Furman tłumaczy, że pieniądze na nowego Saturna nie wpłynęły jeszcze na konto szpitala, ponieważ resort czekał na uchwalenie budżetu.

Jak tylko zostanie podpisana umowa z placówką pieniądze będą przekazane - mówi Renata Furman. Oznacza to, że w wersji optymistycznej nowy Saturn stanie w szpitalu dopiero za pół roku, ponieważ jego montaż i przystosowanie tyle właśnie potrwa. Gdyby ministerstwo wywiązało się z wcześniejszej obietnicy, nowy aparat już by pracował.

19:30