​Pamiętacie Chucka Norrisa? A rapera Vanilla Ice? Zagrali razem... w komedii o zombie. Ikona filmów akcji lat 80. ubiegłego wieku oraz bardzo popularny w latach 90. raper połączyli siły i - jak pisze "The Hollywood Reporter" - wystąpili razem w filmie "Zombie Plane".

To ma być, jak podaje filmowy magazyn, przesiąknięta nostalgią komedii akcji. Opowiada o organizacji rządowej rekrutującej celebrytów do roli tajnych agentów.

W filmie "Zombie Plane" pojawi się niezwykłe trio, czyli bohater kina akcji z lat 80. Chuck Norris, gwiazda muzyki pop i rap z lat 90. Vanilla Ice oraz australijska piosenkarka, która stała się aktorką - Sophie Monk.

W komedii zrekrutowani przez rząd celebryci w roli tajnych agentów razem muszą ocalić ludzkość przed nieuchronnym atakiem zombie. Norris, Ice i Monk grają siebie, ale celebrytów w obsadzie jest dużo więcej. Ścieżka dźwiękowa filmu to pop z lat 90., są na niej również utwory Ice'a. Wyreżyserowana przez Lava Bodnaruka i Michaela Piera komedia została już nakręcona, zdjęcia powstały w Australii.

Chuckowi Norrisowi ogromną popularność przyniósł serial "Strażnik Teksasu". Wcielał się w postać Cordella Walkera - policjanta, który bronił zasad i któremu bliskie są wschodnie sztuki walki. Krytyka miażdży role Norrisa, ale wśród widzów na ogromne grono zwolenników. Jako najpotężniejszy człowiek na świecie został też legendą memów. 

"Widzowie mogą spodziewać się szalonej jazdy" - zapewnia producentka i dyrektor zarządzająca Radioactive Jessica Butland. "Vanilla Ice jest w swoim żywiole jako tajny agent, a szkolenie go przez Chucka Norrisa jest doskonałe" - mówi Butland. Twórcy podkreślają, że nawiązują w filmie do popkultury. Będą chcieli zainteresować swoim filmem międzynarodowych dystrybutorów na targach American Film Market w listopadzie.

Opracowanie: