Wpisanie tradycyjnej portugalskiej muzyki fado na listę niematerialnego dziedzictwa ludzkości obciąży budżet Portugalii. Na nagrania audiowizualne wymagane przez UNESCO Lizbona będzie musiała wydać 1,2 miliona euro - oszacował dziennik "Diario de Noticias".

W uzasadnieniu werdyktu Międzynarodowego Komitetu UNESCO, ogłoszonego na indonezyjskiej wyspie Bali, eksperci organizacji napisali, że fado to gatunek o dużej różnorodności poetyckiej i muzycznej, "w którym wyczuwa się obecność Lizbony i wielkie przywiązanie do niej".

Wyróżnienie, które Portugalii przypadło po raz pierwszy w dziedzinie niematerialnego dziedzictwa ludzkości, przyjęto nad Tagiem bardzo entuzjastycznie. Socjologowie zgodnie twierdzą, że najnowszy sukces fado przyczyni się do "podniesienia poczucia własnej wartości" Portugalczyków, odczuwających skutki kryzysu gospodarczego.

Dołączenie fado do listy 250 innych pozycji niematerialnego dziedzictwa UNESCO ma jednak także swoje koszty, które przyjdzie spłacać Portugalii do 2013 roku. Jak dowiedział się lizboński dziennik "Diario de Noticias", z państwowego budżetu konieczne będą wydatki w wysokości 1,2 mln euro na liczne wymagane przez UNESCO nagrania audiowizualne.

Fado to gatunek pieśni o melancholijnych tekstach, mówiących głównie o przeznaczeniu, nieszczęśliwej miłości i związanym z nią smutku. Utwory wykonuje wokalista przy akompaniamencie dwóch gitar. Najbardziej znana dziś odmiana fado powstała w XIX wieku w Lizbonie. Za najsłynniejszą, a zarazem najlepszą śpiewaczkę tego gatunku uznawana jest Amalia Rodrigues, okrzyknięta przed laty "królową fado".