"Janusz Morgenstern miał jako reżyser wspaniałe wyczucie potrzeb polskiej widowni. Właśnie jej potrzeb, a nie - gustów". Wspomina zmarłego dziś Janusza "Kubę" Morgensterna reżyser Andrzej Wajda.

Myślę o nim przede wszystkim jako o współtwórcy Polskiej Szkoły Filmowej. Tworzył niesamowite filmy, które nam, jego kolegom, jawiły się jako coś zupełnie innego, nowego na polu polskiego kina - wspomina Wajda. Pamiętam ogromne wrażenie, jakie wywarło na przykład "Do widzenia, do jutra". Janusz potrafił zainteresować widzów zarówno młodych, jak i dojrzałych. Jego filmy, o starannie dobranych tematach, mają w sobie ogromną siłę. Moim ulubionym w całym dorobku Morgensterna jest "Trzeba zabić tę miłość". To jeden z najbardziej poruszających filmów, jakie widziałem.

Kuba był wspaniałym człowiekiem, bardzo zasłużonym dla polskiego środowiska filmowego. - zaznacza. Wspierał kolegów. Pomógł im doprowadzić do realizacji wielu filmów. Cierpliwie czytał nasze scenariusze, oglądał filmy, oceniał. Był spokojny, rozsądny. Zawsze można było na niego liczyć. Był niezastąpiony. Zaznaliśmy wszyscy od niego tak wiele dobra. Jeśli chodzi o jego życie - wielu polskich reżyserów realizowało filmy na temat wojny, tymczasem to on spośród nas wszystkich przeżył tę wojnę najdotkliwiej.