Już ponad sto tysięcy osób odwiedziło wystawę obrazów Fridy Kahlo w Poznaniu. W kolejkach po bilety w kasie poznańskiego Centrum Kultury Zamek ustawiają się setki osób. Ich długość nikogo nie przeraża.

Na wystawę przyjeżdżają goście z Polski i całej Europy. Często po kilka godzin czekają na bilet. W kasach zamku zostały już tylko pojedyncze sztuki, bez możliwości rezerwacji przez internet. Organizatorzy spodziewają się więc prawdziwej walki właśnie o nie. Tym bardziej, że najbliższa niedziela to ostatni dzień wystawy.

Frida Kahlo to meksykańska artystka, słynąca głównie z autoportretów. Jej styl nawiązuje do elementów rodzimej kultury. Specjaliści określają go mianem sztuki naiwnej. Z powodu własnego doświadczenia malarki, tematyka dużej części jej obrazów nawiązuje do bólu i cierpienia fizycznego.

Na wystawie w Poznaniu można zobaczyć też prace męża malarki - Diego Rivery oraz dzieła Fanny Rabel - uczennicy Fridy, artystki o polskich korzeniach. Stąd nazwa wystawy "Frida i Diego - polski kontekst".

To pierwsza i jedyna wystawa obrazów małżeństwa w Polsce. By sprowadzić ją do Poznania, pracownicy CK Zamek rywalizowali z innymi galeriami z całego świata. Na spotkanie w tej sprawie polecieli do nowojorskiej fundacji Vergel, która zarządza kolekcją obrazów. Staliśmy trochę w kolejce, jak każdy, bo tam jest bardzo długa kolejka do wypożyczenia tych obrazów. Udało nam się! Spełniliśmy wszystkie wymagania, które stawia fundacja zainteresowanym organizacjom i obrazy do nas przyjechały - mówi rzeczniczka CK Zamek w Poznaniu, Martyna Łokuciejwska.

Organizatorzy zapewniają, że taka wystawa się już nigdy i nigdzie nie powtórzy. Ten zestaw artystów i ich dzieł został przygotowany specjalnie z myślą o Polakach. Można ją oglądać do 21 stycznia, pod warunkiem, że szczęśliwym trafem uda się zdobyć bilet.

 >>>TUTAJ MOŻECIE WIRTUALNIE ZWIEDZIĆ WYSTAWĘ<<<

(mpw)