W Rosji władze chcą zmusić kina do pokazywania rodzimych produkcji. Rocznie w tym kraju kręci się 400 filmów. Jest jednak problem z widzami - podczas seansów rosyjskich obrazów sale świecą pustkami.

Rosyjski budżet hojnie wspomaga rodzimą produkcję - rocznie równowartością pół miliarda złotych - ale jak przyznaje premier Dmitrij Miedwiediew, efektu brak. Należy otwarcie przyznać: zadanie nie zostało wypełnione, nie udało się - mówił Miedwiediew na spotkaniu z przedstawicielami rosyjskiej branży filmowej.

Propozycja uderza w "prozachodnie kina"

Minister kultury Władimir Miedinskij zaproponował kontrowersyjne rozwiązania, które mają zmusić kina do umieszczania rosyjskich filmów w repertuarze. Proponuje pozbawienie "zbyt prozachodnich" kin ulg podatkowych i obowiązkowego parytetu dla filmów rosyjskich.

Właściciele kin już protestują. Ich zdaniem, żadne przepisy nie zapełnią kin podczas pokazów rosyjskich filmów i nie zwiększy się sprzedaż biletów. Będziemy prezentować te filmy przy pustych salach, a to oznacza tylko niepotrzebne straty - przekonuje Siergiej Kitin dyrektor sieci kin "Cinema Park".

Według ostatnich danych, rosyjskie filmy to nie więcej niż 15 procent repertuaru kin w Rosji.