Kora, wokalistka Maanamu odeszła 28 lipca 2018 roku. "Z ogromnym żalem i rozpaczą informujemy, że dziś o 5.30 na swoim ukochanym Roztoczu w otoczeniu najbliższych osób, ukochanych zwierząt i wspaniałej przyrody zmarła Kora. Wielka artystka, piosenkarka, poetka, malarka. Wyjątkowa kobieta, żona, matka, siostra, babcia, przyjaciółka. Ikona wolności. Zawsze bezkompromisowa w dążeniu do prawdy. Zaangażowana w ruch hipisowski, w działalność pierwszej Solidarności, w budowę demokracji i ruchy kobiece" - rok temu taką informację przekazał jej mąż, Kamil Sipowicz.

31 października 2018 roku w rozmowie z Robertem Mazurkiem Kamil Sipowicz wspomniał: My z Korą zawsze sobie mówiliśmy, że jedno bez drugiego nie może żyć. I że jak ja umrę, to Kora też nie będzie mogła żyć i ja mówiłem to samo. Okazuje się, że istnieje życie po śmierci...

Żyję, ponieważ czuję opiekę i ochronę Kory… Wydaje mi się, że jej zależy, żebym żył, żebym był zdrowy, żebym działał - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM.

Sipowicz stwierdził: Odczuwam łączność z Korą. Personalny kontakt. Nie tylko z energią, ale też z osobą.

Kamil Sipowicz, w rozmowie z Onetem, zdradził, że trwają prace nad filmem dokumentalnym oraz fabularnym o artystce. Zapowiedział również wydanie wierszy i zapisków Kory oraz trasę koncertową, podczas której zaproszeni artyści będą wykonywali jej piosenki.

Przychodzimy, odchodzimy - mówiła Kora w ostatnim wywiadzie dla RMF FM. Nikt nie jest nieśmiertelny - podkreślała wtedy w rozmowie z naszym dziennikarzem Darkiem Maciborkiem. Kora zabrała nas w wtedy podróż w poszukiwaniu czasu, ciszy i przestrzeni. Rozmawialiśmy z wokalistką o kruchości życia, wewnętrznej energii i muzyce. Posłuchajcie tego wywiadu.

Wokalistka Maanamu urodziła się 8 czerwca 1951 roku w Krakowie. "Jestem dzieckiem słońca. Moi rodzice byli wschodnimi repatriantami - mama pochodziła ze Lwowa, ojciec z Buczacza. Nie potrafili odnaleźć się w powojennej Polsce. Byliśmy bardzo biedni, w siedem osób mieszkaliśmy w trzydziestometrowej suterenie bez ciepłej wody i prądu" - opowiadała w biografii "Kora, Kora. A planety szaleją".

Kiedy miała cztery lata, jej mama zachorowała na gruźlicę. Kora trafia do domu dziecka. Spędziła tam pięć lat, w tym czasie zmarł jej ojciec.

W liceum odkryła świat hippisów i jej życie się zmieniło. W Piwnicy pod Baranami poznała Marka Jackowskiego. W 1972 r. urodziła syna Mateusza i z rodziną przeprowadziła się do Warszawy. Najpierw śpiewała z duetem Jackowski-Milo Kurtis, a po odejściu Kurtisa, wraz z Johnem Porterem utworzyli Maanam Elektryczny Prysznic.

Początkowo byli zespołem akustycznym, do czasu pojawienia się Kory. Ona śpiewała. Pamiętam jeden utwór, który wtedy zaśpiewała, "Chryzantemy złociste", to taki szlagier przedwojenny jeszcze - wspominał Milo Kurtis w rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą.

Kora była cudowną osobą, ale ona dążyła do śpiewania rocka po prostu, dlatego ja odszedłem z Maanamu. To była bardzo energetyczna osoba, wulkan energii po prostu - mówił Kurtis o wokalistce.

Wspominał, że dopiero jak Maanam stał się zespołem rockowym, to zaczęła się jego ogólnopolska kariera. W początkowym okresie, gdy w trójkę występowaliśmy, to był taki zespół niszowy. Mieliśmy co prawda zawsze pełne sale, ale tylko dla ludzi, którzy wiedzieli. O nas się nie pisało w gazetach, w radiu się nie mówiło - mówił. Dopiero dzięki Korze wszystko się zmieniło.

W 1981 r. ukazała się pierwsza płyta - album nazywał się po prostu "Maanam" i zawierał przeboje "Szare miraże", "Żądza pieniądza" i "Boskie Buenos".

Maanam zawładnął publicznością Jarocina, a potem Opola. Do 1984 r. wydali jeszcze trzy płyty. Grali nawet kilkaset koncertów rocznie, z powodzeniem występowali za granicą.

Kora sama przyznała, że nie wytrzymała tempa i presji. Rozwiązała zespół i rozwiodła się.

Jednak rok później pojawił się kolejny krążek Maanamu "Się ściemnia".

Maanam wydawał kolejne płyty, które sprzedawały się nawet w 350 tysiącach egzemplarzy ("Róża" z 1994 r.). W 2008 r., po wypadku Marka Jackowskiego, zespół zawiesił działalność.

Kora nagrywała płyty solowe, współpracowała z innymi zespołami, m.in. Pudelsi, składem 5th Element. Nagrywała piosenki z T.Love, Stanisławem Soyką, Glacą ze Sweet Noise.

Kora nie tylko śpiewała. Opublikowała tomik poezji (sama uwielbiała meksykańskiego poetę Octavio Paza), występowała w filmach, malowała gipsowe Madonny, była jurorką w telewizyjnym talent show.

Zmarła w wieku 67 lat, 28 lipca 2018 r. przegrała walkę z nowotworem.