Polska scenograf Ewa Skoczkowska dostała w Stanach Zjednoczonych prestiżową nagrodę Emmy w dziedzinie "wiadomości i filmy dokumentalne". Uhonorowano ją za pracę na planie dokumentu "Hindenburg: The Untold Story" o słynnym niemieckim sterowcu pasażerskim, który uległ katastrofie w 1937 roki.

Listę laureatów Emmy w dziedzinie "wiadomości i filmy dokumentalne", czyli News and Documentary Emmy Awards, amerykańska Akademia Telewizyjna ogłosiła po raz 32 w historii, podczas ceremonii w Nowym Jorku.

Film "Hindenburg: The Untold Story", którego reżyserem jest Sean Grundy, to telewizyjny dokument fabularyzowany produkcji brytyjskiej. Został zrealizowany w 2007 r., na zlecenie brytyjskiej stacji telewizyjnej Channel 4. Później film obejrzała również publiczność amerykańska.

Praca na planie tego dokumentu była dla mnie wspaniałą przygodą. Zawsze staram się pracować przy produkcjach niosących ze sobą wyzwania artystyczne dla twórców. Takim właśnie filmem był Hindenburg - powiedziała Ewa Skoczkowska, która nagrodę Emmy otrzymała w kategorii "wybitne indywidualne osiągnięcie w oświetleniu i scenografii" (wspólnie z operatorem Davidem Langanem).

Skoczkowska to bardzo doświadczona scenograf, ma w dorobku wieloletnią współpracę z Allanem Starskim. Pracowała m.in. przy "Liście Schindlera" Stevena Spielberga, na planach filmów Andrzeja Wajdy "Korczak" i "Pierścionek z orłem w koronie" oraz - ostatnio przy filmie "Ki" Leszka Dawida.

LZ-129 Hindenburg był największym sterowcem w historii. Umożliwiał podróżnym przelot przez Atlantyk. Był zdolny przewozić 72 pasażerów i 61 osób załogi. Przez cały 1936 rok "Hindenburg" przeleciał prawie 200 tys. mil, przewożąc blisko 3000 pasażerów i 160 ton ładunku i poczty. W maju 1937 r., po wystartowaniu z Frankfurtu - z kilkudziesięcioma pasażerami na pokładzie - i trzydniowej podróży przez Atlantyk, sterowiec spłonął podczas cumowania na lotnisku w stanie New Jersey w USA. O przyczynach katastrofy "Hindenburga" dyskutuje się do dziś. Zwracano już uwagę m.in. na to, że pokrycie sterowca pomalowane było farbą, która miała za zadanie odbijać promienie słoneczne i zapobiegać nagrzewaniu się znajdującego się w zbiornikach wodoru, ale była łatwopalna.

Na planie filmu Ewa Skoczkowska wykonała replikę wnętrz "Hindenburga" oraz spalonego szkieletu maszyny, jaki ludzie ujrzeli po katastrofie. Prace te były realizowane w Polsce, m.in. na lotnisku w Modlinie. W filmie starano się odtworzyć ostatni lot sterowca. Scenograf, przy pracy nad repliką, korzystała z archiwalnych fotografii "Hindenburga".