Trwa sekcja zwłok Philipa Seymoura Hoffmana – donoszą media w USA. Aktor wczoraj został znaleziony martwy, w łazience swojego nowojorskiego mieszkania.

Pojawia się coraz więcej informacji dotyczących śmierci Hoffmana. Aktora zabiła podobno mieszanka, po której zmarło w USA więcej osób. To połączenie heroiny i bardzo mocnego, silnie uzależniającego fentanylu. To środek anestezjologiczny, stosowany też przy leczeniu nowotworów. Już sam przyjmowany bez wiedzy lekarza może być niebezpieczny, a w połączeniu z heroiną to - jak twierdzą eksperci - niemal wyrok śmierci. Jak się okazuje, ostatnio po zażyciu takiej mieszanki zmarło na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych kilkanaście osób. 

Hoffmana znaleziono w apartamencie w dzielnicy Greenwich Village ze strzykawką wbitą w ramię. Z nieoficjalnych informacji wynika, że na miejscu znaleziono również około 50 torebek heroiny. Początkowo mówiono o najwyżej 10. Znaleziono również wiele igieł, w tym używanych. 

Philip Seymour Hoffman urodził się 23 lipca 1967 w Fairport w stanie Nowy Jork. W kinie debiutował w 1991 roku, drugoplanową rolą w "Zapachu kobiety". Uznanie przyniosła mu rola dramaturga Trumana Capote w filmie biograficznym "Capote". To właśnie za nią został nagrodzony Oscarem.

(mal)