Jedyny w Polsce występ kontrowersyjnego zespołu Laibach, w ramach europejskiej trasy koncertowej "We come in peace" już jutro, 20 września we Wrocławiu. "We come in peace" promuje soundtrack, który Laibach stworzył do niezwykłego filmu science-fiction pt. „Iron Sky”.

Mamy rok 2018. Ludzkość przebywająca na Ziemi staje w obliczu globalnego niebezpieczeństwa. Księżycowy Führer zapragnął bowiem zdobyć Planetę Matkę dla swojego panowania spod znaku swastyki. Rozpoczyna się faszystowska, iście kosmiczna inwazja - tak w skrócie przedstawia się treść filmu „Iron Sky”, którego fragmenty zaprezentowane zostaną na wrocławskim koncercie - mówi Anna Pupin, jedna z organizatorek koncertu.

Oryginalna fabuła wymagała oryginalnej oprawy muzycznej. Dlatego reżyser Timo Vuorensoli zdecydował się zatrudnić słoweńską grupę Laibach. O słuszności tego wyboru świadczy nie tylko bogaty, różnorodny dorobek grupy, ale i efekt współpracy. Ścieżka dźwiękowa doskonale sprawdza się nie tylko w filmie, ale i jako autonomiczny, niezwiązany z obrazem album. Co w zasadzie nie powinno dziwić, inspiracją była tutaj twórczość samego Ryszarda Wagnera - dodaje Pupin

Laibach to dawna, austriacka nazwa Lublany, stolicy Słowenii. Komunistyczne wówczas władze kraju zabroniły grupie nie tylko używania tej nazwy, ale również wydały jej zakaz dawania koncertów. Pomimo kolejnych trudności i tragicznego wydarzenia, współzałożyciel zespołu Tomaž Hostnik popełnił samobójstwo, Laibach wciąż gra. Sprawnie porusza się po różnych, często skrajnych muzycznych gatunkach, zachowując przy tym swój charakterystyczny, rozpoznawalny styl.
 
W ciągu 30 lat istnienia, grupa wydawała płyty z muzyką industrialną, symfoniczną, elektroniczną, rockową, techno, a nawet ocierającą się o pop. Nagrywała covery, będące nie tyle coverami, co w zasadzie wariacjami na tematy przebojów The Rolling Stones, The Beatles, Queen. Tworzyła muzykę do przedstawień teatralnych, jak na przykład do słynnego “Makbeta” według Szekspira wystawionego w hamburskim Deutsches Schauspielhaus. Pomimo tej biegłości w poruszaniu się po często skrajnych stylistykach i pokaźnego dorobku, zespół wciąż wzbudza nie tylko szacunek, ale i kontrowersje. Scenografia podczas koncertów, kostiumy, okładki płyt czy ogólny wizerunek Laibach bazują na stylistyce religijnej, łącząc ją z symbolami totalitarnymi. Członkowie grupy twierdzą jednak, że ani obrany przez nich image, ani stworzone teksty utworów nie są deklaracją poparcia dla systemów totalitarnych, ale zdecydowaną ich krytyką.

Na wrocławskim koncercie, poza utworami z soundtracku do filmu „Iron Sky”, Laibach zaprezentuje również fragmenty nieopublikowanych jeszcze, dwóch najnowszych albumów. Natomiast wierni fani trzydziestoletniego już zespołu będą mogli przypomnieć sobie ich największe przeboje.