Nienawidzę politycznej poprawności – mówi w wywiadzie dla RMF Terry Gilliam. Ze współtwórcą legendarnej grupy Monty Pythona rozmawialiśmy przy okazji polskiej premiery jego najnowszego filmu „Nieustraszeni Bracia Grimm”.

Ludzie boją się mówić, co myślą - mówi Gilliam dziennikarzowi RMF Robertowi Kalinowskiemu. Nie wiem, jak jest w Polsce, ale np. w Anglii nie można nikogo urazić. Moim zdaniem jeśli kogoś obrazisz, to wtedy zaczyna myśleć, ale myślenie - niestety - nie jest dzisiaj w cenie - podkreśla.

Gilliam uważa, że bajki powinno się interpretować tak jak zostały napisane, bez ingerencji w nie. Dzieci wbrew pozorom lubią się czasami bać: Parę lat temu zobaczyłem w domu z moimi dziećmi książkę o Czerwonym Kapturku. Historia była jednak opowiedziana bez sensu, bo wilk nie zjadał dziewczynki i babci. One schowały się w szafie. Uważam, że bajki trzeba opowiadać w pierwotnej formie. Dzieci to lubią, lubią też się bać. Trzeba je uczyć, że świat jest piękny i magiczny, ale także niebezpieczny. To jest najlepsze przygotowanie do dorosłego życia - powiedział Gilliam.

Tej magii, o której mówił Gilliam nie brakuje w jego filmie „Nieustraszeni bracia Grimm”. To opowieść, w której można zobaczyć duchy, potwory i zjawy, z którymi ostatecznie przyjdzie się zmierzyć tytułowym bohaterom.

Zapytaliśmy też Terrego Gilliama, czy żarty legendarnej grupy Monty Pythona przetrwały próbę czasu. Posłuchaj:

Filmy braci Coen – tak Terry Gilliam odpowiada na pytanie, co go śmieszy. Przyznaje, że ostatnio rozbawiła go też chińska komedia Stephena Chow pt. „Kung Fu Sza”. Nie dostrzega jednak niczego zabawnego np. w polityce. - Politycy tylko mnie wkurzają. Lubię natomiast spotykać się z przyjaciółmi. Śmiejemy się cały czas, ale to z reguły jest czarny humor. Szydzimy z rzeczy, które nas denerwują - mówi reżyser.