Afera wokół nowej płyty Carli Bruni. Mało znany francuski piosenkarz oskarża Pierwszą Damę Francji o plagiat i grozi jej procesem. Chodzi o tytuł płyty: "Jakby nic się nie stało". Pięć lat temu, pewien piosenkarz z Lyonu Thierry Desseux, wydał na własny koszt album, który nazywał się tak samo.

Komentatorzy sugerują, że ten artysta nagle się „obudził”, widząc, że krążek żony prezydenta Sarkozy'ego coraz lepiej się sprzedaje; uplasował się właśnie we Francji na trzecim miejscu. Mało znany twórca grozi, że będzie żądał w sądzie odszkodowania, natomiast firma wydawnicza, z którą Bruni podpisała kontrakt, zapewnia, że nie chodzi o plagiat, tylko o czysty przypadek.

„Jakby się nic nie stało” to również tytuł artystycznego zdjęcia zrobionego przez nieżyjącego już brata Pierwszej Damy, któremu chciała złożyć hołd. Nie wiadomo jednak, co orzekną sędziowie, o ile nie dojdzie wcześniej do polubownego rozwiązania tego artystyczno-finansowego sporu.