Moje filmy nie są do rozumienia, one są do oglądania - tak mówił o swoich dziełach Federico Fellini, reżyser m.in. „La Strady” czy „Słodkiego życia”. Dziś mija 10 lat od śmierci jednego z najważniejszych twórców światowego kina

Choć Federico Fellini urodził się w Rimini, to Rzym, gdzie mieszkał od 1939 roku aż do śmierci, był dla niego najważniejszy. Fellini przedstawiał w swoich filmach nie tylko zabytki Wiecznego Miasta, ale i jego duszę. Pokazywał ruch na rzymskiej obwodnicy, biesiadę uliczną na przedmieściach i motocyklistów jadących wzdłuż starożytnych ruin.

Dziś, 10 lat po jego śmierci, reżyser nadal obecny jest na rzymskich ulicach. Wszyscy kochamy Felliniego – zarówno cudzoziemcy, jak i Włosi. Turuści bardzo często kupują zdjęcia, afisze z filmów, książki. Najlepiej sprzedają się plakaty „Pięknego życia”, tego z fontanną di Trevi - mówi jedna z rzymskich sklepikarek.

Fellini nie tylko uwieczniał Rzym, to dzięki niemu rozkwitły także niektóre dzielnice – jak choćby ulica Veneto z licznymi barami, restauracjami, gdzie szalone noce spędzały niedostępne gwiazdy z Hollywood. To także dzięki niemu codziennie tłumy turystów odwiedzają fontannę di Trevi:

Wiecznemu miastu reżyser poświecił także swój film „Rzym”. Film ten nie odpowie na pytanie, czym jest Rzym,ale spróbuję ukazać cechy miasta wymykającego się wszelkim definicjom - mówił o swoim dziele Fellini.

13:50