Aż trzy razy mysłowiccy strażacy gasili podczas weekendu pożary budynków przy ulicy Oświęcimskiej. Dwa z nich wybuchły, niemal równocześnie, w niedzielę wieczorem. Nikomu nic poważnego się nie stało, ale lokatorzy musieli zostać ewakuowani. Informowaliście nas o tym na Gorącą Linię RMF FM.
Seria interwencji przy ulicy Oświęcimskiej rozpoczęła się w sobotę wieczorem. Ok. godz. 20 strażacy zostali wezwani do pożaru pod numerem 9. Paliło się w mieszkaniu na drugim piętrze. Kilka rodzin z kamienicy musiało zostać ewakuowanych. Według strażaków, w tym przypadku najprawdopodobniej doszło do zaprószenia ognia przez lokatora.
Dobę później straż dostała zgłoszenie o pożarze przy ul. Oświęcimskiej 24, dwieście metrów od budynku gaszonego dzień wcześniej. Jak wynika z relacji sąsiadów, ogień zaprószyli tam przypuszczalnie dzicy lokatorzy mieszkania, którzy wiedzieli, że jego właściciel przebywa w zakładzie karnym.
Trudno powiedzieć, czy ta seria pożarów była czystym przypadkiem, czy też może celowym działaniem. Sprawę będzie wyjaśniała policja - powiedział rzecznik mysłowickich strażaków, starszy kapitan Wojciech Chojnowski.
(mn)