Cztery godziny trwało usuwanie skutków awarii energetycznej w Zakopanem. Wiatr halny przewrócił drzewo na główną linię wysokiego napięcia. Prądu nie było niemal w całej stolicy Tatr i w Kościelisku.

Na skutek awarii w Zakopanem i sąsiednich gminach nie działała sygnalizacja świetlna i część telefonów stacjonarnych. Jak mówił komendant zakopiańskiej straży pożarnej, Andrzej Kowalcze, strażacy musieli interweniować kilka razy: m.in. uwalniali ludzi z wind, które zatrzymały się w wyniku awarii prądu.

W Tatrach wiatr halny osiąga dziś w porywach do 130 kilometrów na godzinę.